Kiedy w 1518 roku Bona Sforza d'Aragona opuszczała Italię, by zostać żoną króla polskiego, Zygmunta I Starego, zabierała ze sobą wielu dworzan. Był wśród nich Pietro Cognocce spod Neapolu, który po przybyciu do Polski pojął za żonę Chreptowiczównę i zamieszkał z nią na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego. Jego syn, również Pietro, postanowił spolszczyć swoje imię i nazwisko. Od dnia 3 maja 1562 roku, w którym otrzymał od króla Zygmunta Augusta starostwo za zasługi poniesione podczas wojny inflanckiej, począł nazywać się Piotr Kognowicki i pieczętować herbem Dąbrowa. Jego dobra odziedziczył syn Kazimierz, który połączył się węzłem małżeńskim z Wołłowiczówną, właścicielką leżących po sąsiedzku włości. I z tego połączenia - nie tyle może właścicieli, ile ich majątków - wzięła się nazwa Łączynów (lit. Lančiunava), dotycząca zarówno dóbr zajmujących powierzchnię około 3000 hektarów, jak i miejscowości tam istniejącej.

Pałac Kognowickich widziany z podjazdu

Nie wiemy, jak wyglądała pierwotna siedziba Kognowickich w Łączynowie, zapewne był to obszerny dwór drewniany, taki, jakie budowali wówczas na terenie Litwy majętni ziemianie. Pałac, który przetrwał do naszych czasów, jest dziełem ostatniego prawowitego właściciela łączynowskiego majątku, Stanisława Kognowickiego (1863-1941), prezesa do 1939 roku Wileńskiego Koła Filistrów Konwentu Polonia, prezesa Wileńskiego Prywatnego Banku Handlowego, żonatego po raz pierwszy z Zofią Dmochowską, a po raz drugi ze Stanisławą Dmochowską. Kiedy uznał, że wybudowany przez jego przodków dwór należy już wymienić na bardziej okazałą siedzibę, zamówił u znanego wileńskiego architekta, Tadeusza Rostworowskiego, projekt budowli pałacowej, będącej - jak napisał Roman Aftanazy w swoich "Dziejach rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej" - dalekim echem warszawskich Łazienek. 

Wgłębny portyk w elewacji frontowej

Na rzucie kwadratu został wzniesiony dwukondygnacyjny, siedmioosiowy korpus centralny budowli, po bokach którego zbudowano dwa dwuosiowe, parterowe skrzydła. W elewacji frontowej korpusu znalazł się trójosiowy portyk wgłębny, z dwoma kolumnami w wielkim porządku oraz pilastrami na narożach i w przestrzeniach międzyokiennych. Nad portykiem umieszczono gładką ściankę attykową, z wmurowanymi w nią czterema cokołami. a po jej bokach balustradę tralkową, obiegającą dalej cały centralny korpus i podzieloną na krótkie odcinki czworobocznymi cokołami. Poniżej biegł wydatny gzyms kroksztynowy. Pośrodku spłaszczonego, czterospadowego dachu zbudowano belweder, z półkolistym oknem w każdej ściance, zwieńczony balustradą tralkową, spoza której strzelała w niebo iglica służąca do zawieszania chorągwi herbowej Kognowickich.

Elewacja ogrodowa

Elewacja ogrodowa części centralnej pałacu różniła się znacznie od frontowej. Była ona pięcioosiowa, z szeroko rozstawionymi oknami. Przed trzema środkowymi zbudowano parterowy portyk, z ośmioma toskańskimi kolumnami ustawionymi w parach, które dźwigały wspólnie z dwoma czworobocznymi narożnymi filarami duży balkon, otoczony tralkową balustradą, podzieloną zdwojonymi, czworobocznymi cokołami na  siedem odcinków. Z portyku do ogrodu prowadziły schody obrzeżone również tralkowymi poręczami. 

Portyk przed elewacją ogrodową

Parterowe skrzydła boczne ozdobiły bonie na narożach, a ich duże, prostokątne okna - wydatne obramienia i proste naczółki wsparte na konsolkach. Elewacja szczytowa lewego skrzydła otrzymała płytki portyk, którego dwie toskańskie kolumny i dwa krańcowe czworoboczne filary dźwigały wysunięty fragment tarasu, otoczonego taką samą balustradą, jak te, które wieńczyły wszystkie części pałacowej budowli. Między kolumnami znalazły się siedmiostopniowe schody prowadzące do bocznych drzwi.

Elewacja boczna skrzydła lewego

Prawe skrzydło nie miało w szczytowej elewacji portyku, bowiem zostało połączone krótkim i wąskim łącznikiem z oficyną. Posiadało jednak identyczne okna i boniowane naroża, a przykryte zostało czterospadowym, gładkim dachem. Elewacje frontowe obu części bocznych utworzyły jedną linię z frontem korpusu głównego, natomiast ich elewacje ogrodowe znalazły się w jednej płaszczyźnie z kolumnami portyku.

Oficyna połączona z prawym skrzydłem pałacu

Pokoje mieszkalne mieściły się na piętrze korpusu głównego, na parterze zaś znalazły się pomieszczenia reprezentacyjne. Wśród nich wyróżniał się salon duży, umeblowany mahoniowym kompletem empirowym. W gabinecie pana domu stały meble tureckie z kanapami i fotelami obitymi  czarnym suknem, z wyhaftowanymi tureckimi napisami i wzorami, a ściany kancelarii obwieszone zostały starą, zabytkową bronią. Księgozbiór w pokoju bibliotecznym nie liczył wielu tomów, natomiast znajdowało się tam bogate archiwum rodzinne, zawierające dużo cennych dokumentów. Jadalnię zdobiło kilka portretów rodzinnych, wśród których na szczególną uwagę zasługiwał wizerunek Kazimierza Kognowickiego (1746-1825), najwybitniejszego przedstawiciela rodziny Kognowickich.  Urodził się on w Łączynowie, studiował w Akademii Wileńskiej, wstąpił do zakonu jezuitów, by zostać później nauczycielem w kolegium pojezuickim w Grodnie oraz zastępcą przełożonych kolegiów w Dyneburgu i Połocku. Zasłynął jako nadworny historyk Sapiehów, autor cyklu historycznego będącego zbiorem opowiadań i tekstów źródłowych z dziejów polityczno-kościelnej działalności przedstawicieli Sapieżyńskiego rodu. 

Budynki gospodarcze

Pałac otaczał ogród, który wraz z częścią gospodarczą zajmował obszar dwudziestu hektarów. Stanisław Kognowicki nadał mu charakter parku krajobrazowego, z dużą liczbą nieregularnie rozrzuconych skupisk drzew liściastych i szpilkowych, z alejami obrzeżonymi lipami i kasztanowcami. Jedna z takich lipowych alei, długości trzech kilometrów wiodła do folwarku Stasin, wchodzącego w skład łączynowskiego majątku. 

Dawna kaplica dworska, zbudowana w 1880 roku

Majątek ten do I wojny światowej prosperował nieźle. Natomiast znacznie podupadł, gdy reforma rolna przeprowadzona w 1922 roku przez władze litewskie zredukowała drastycznie obszar jego gruntów. Stanisław Kognowicki nie chciał dalej gospodarzyć w takich warunkach, sprzedał folwarczną ziemię w Stasinie i wyprowadził się do Wilna. W Łączynowie została jego córka, Zofia (1900-1985), zamężna za Karolem Henrykiem hr. Zabiełło ze Starzów Zbylutów na Chrzczowie (1868-1929) herbu Topór, właścicielem majątku w Opitołokach. Wybuchła jednak II wojna światowa i w 1940 roku odwieczny majątek Kognowickich upaństwowiono, a pałac zajęła dwuletnia szkoła rolnicza, którą  po zakończeniu wojny zastąpiło technikum mechaniczne, a po kilku latach ponownie w pałacowe mury wróciła szkoła rolnicza. Po odzyskaniu przez Litwę niepodległości lokalne władze samorządowe wynajęły pałac miejscowemu rolnikowi, który urządził w nim magazyn zboża i sztucznych nawozów. W 2002 roku pałac nabył majętny osobnik (według miejscowych plotek ponoć były dyplomata) z zamiarem dokonania jego renowacji i przekształcenia w hotel. Kiedy jednak znaleźliśmy się w lipcu 2016 roku w Łączynowie, zobaczyliśmy pałac opuszczony i zdewastowany.