We wschodniej części okręgu poniewieskiego znajduje się jezioro Dviragis, z jedyną, dość dużą wyspą, połączoną ze stałym lądem dwiema groblami. Mniej więcej połowę jej powierzchni, wynoszącej 73 hektary, zajmuje maleńkie miasteczko Salos. A że w języku litewskim sala to wyspa, a salos to wyspy, można powiedzieć, iż na wyspie mamy miejscowość Wyspy. Jednak polska nazwa tego miasteczka to Soły. Na jego południowym krańcu, tuż nad brzegiem jeziora zbudowano w 1806 roku pałac, który przetrwał do naszych czasów. Jego fundatorem był Ignacy Morykoni (1760-1823) herbu własnego (Morykoni), starosta sądowy wiłkomirski, ówczesny właściciel dóbr Soły, a projektantem - architekt włoski, Pietro de Rossi.
Pałac w Sołach od frontu |
Na planie znacznie wydłużonego prostokąta stanęła murowana, wysoko podpiwniczona budowla, w pięcioosiowej części środkowej dwukondygnacyjna, z dwoma dziewięcioosiowymi (w elewacji frontowej) parterowymi skrzydłami. Przed częścią piętrową elewacji frontowej wyrósł płytki portyk, z sześcioma kolumnami w wielkim porządku dźwigającymi belkowanie, którego fryz ozdobiły trzy rodzaje rozet powtarzających się między tryglifami. Trójkątny fronton portyku obwiedziony został kroksztynowym gzymsem, a w jego środku znalazł się herb Morykonich. Elewację frontową rozczłonkowały międzyokienne pilastry, bardziej wydatne w części piętrowej. Okna na piętrze były prostokątne, na parterze zaś zamknięto je półkoliście. Ponad oknami części parterowej, tuż pod krawędzią dachu poprowadzono wydatny gzyms profilowany.
Elewacja ogrodowa |
Ponieważ pałac został zbudowany na zboczu opadającym łagodnie ku jezioru, elewację ogrodową podniesiono wysokimi suterenami. Podobnie jak w elewacji frontowej, jej pięcioosiowa część środkowa była piętrowa, zakończona trójkątnym szczytem, otoczonym profilowanym gzymsem. Przestrzenie międzyokienne na parterze wypełniły przyścienne półkolumny, na piętrze zaś - pilastry. Parterowe okna w środkowej jedenastoosiowej części elewacji ogrodowej ozdobiły naczółki wsparte na konsolkach, a nad oknami na piętrze znalazło się pięć poziomo ułożonych płycin. Trzy skrajne osie prawego skrzydła zajął wydatny ryzalit, psujący symetrię pałacu od strony ogrodu. Została ona również zaburzona przez półkoliste zamknięcie trzech okien między ryzalitem a częścią środkową elewacji oraz cofnięcie lewego skrzydła w stosunku do fasady. Przed częścią środkową powstał szeroki taras, z którego dwubiegowymi kamiennymi schodami można było zejść do ogrodu.
Portyk przed elewacją frontową | Część środkowa elewacji ogrodowej |
Główne wejście spod portyku prowadziło do westybulu znajdującego się tylko w trakcie frontowym. Cały trakt ogrodowy jedenastoosiowej części centralnej zajmowały pomieszczenia reprezentacyjne, w których wzorzyste podłogi ułożone zostały z parkietowych klepek, sufity ozdobiono sztukateriami, ściany oklejono tapetami lub obito wzorzystymi materiałami. Pokoje te ogrzewały kaflowe piece i kominki, a oświetlały wieloramienne żyrandole i liczne kinkiety. Na ścianach wisiały z pewnością cenne obrazy, a na luksusowych meblach stały różne bibeloty i dzieła sztuki nieznanych nam autorów.
Pałac otaczał, oczywiście, park, ale był on niewielki, zaledwie kilkuhektarowy, bowiem i wyspa była niezbyt duża, a musiała jeszcze pomieścić miasteczko i nieco pól uprawnych. Tylko w pobliżu pałacu miał on charakter regularny, z wytyczonymi alejkami, z trawnikami obsadzonymi klonami i krzakami ligurstu. Im dalej od pałacu, tym bardziej stawał się parkiem krajobrazowym, z drzewostanem utworzonym przez rodzime lipy, klony, kasztany i jesiony.
Fragment pałacowego parku |
Ignacy Morykoni był synem Marcina Mariana (1720-?), starosty grodowego wiłkomirskiego i pisarza skarbowego litewskiego oraz wnukiem Krzysztofa (1690-?), podstolego wiłkomirskiego, pierwszego dziedzicznego właściciela Soł ze spolonizowanej włoskiej rodziny Morykonich, która przybyła do Polski wraz z królową Boną, a potem, w połowie XVII wieku przeniosła się na Litwę. Jego przodkowie gospodarzyli już w Sołach, ale dzierżawili tylko ten majątek od Radziwiłłów z linii nieświeskiej, którzy posiadali te dobra od 1567 roku. Żaden z Radziwiłłów nie mieszkał nigdy w Sołach, a istniejący tutaj jakiś dwór był tylko siedzibą zarządcy majątku. Podobnie postępowali pierwsi znani właściciele tych dóbr - litewscy bojarzy - Kieżgajłowie.
Soły nie były jedynym majątkiem Ignacego Morykoniego, w jego posiadaniu były jeszcze Urbaniszki, Aleksandrów i Świadość. Mając tak rozległe włości, czerpał z nich niemałe dochody, ale dbał nie tylko o pomnażanie swojego majątku. Troszczył się również o swoich poddanych. Dla nich sprowadził felczera i założył aptekę, a dla ich dzieci zorganizował naukę szkolną. Zainicjował powstanie kasy włościańskiej, a w swoim testamencie umorzył wszystkie długi zaciągnięte przez podległych mu włościan. Łożył też na budowę kościoła p.w. św. Franciszka w Aleksandrowie.
Jezioro Dviragis widziane z pałacowego ogrodu |
Ignacy Morykoni, żonaty z Heleną Billewiczówną zmarł bezpotomnie, a Soły przejął jego brat, Hieronim (1770-?), żonaty z Gertrudą Sacken (1790-?), by później przekazać je jedynemu synowi (miał jeszcze dwie córki), Lucjanowi. Lucjan Morykoni (1818-1893) nie był tak dobrym gospodarzem, jak jego stryj. Jakub Gieysztor tak pisał o nim w "Pamiętnikach z lat 1657-1865" wydanych w Wilnie w 1913 roku: Cechowała tego człowieka z wyższem wykształceniem i zdrowym sądem o rzeczach dobroć wielka i niepraktyczna. On był raczej stworzony na uczonego badacza, na którego zrazu wyglądał, jak na magnata. Nie mając zatem ani serca, ani umiejętności do gospodarowania na roli, doprowadził swój majątek do upadku. Był natomiast patriotą i wziął udział w Powstaniu Styczniowym, a po jego upadku został aresztowany i osadzony na kilka miesięcy w więzieniu w Wilnie, a potem na rok w Kownie. Nie został jednak zesłany na Sybir, ale kompletnie zrujnowany, nie był w stanie dalej gospodarzyć w Sołach i sprzedał swój majątek Rajnoldowi Tyzenhauzowi z Postaw. Sam zaś wyjechał do Warszawy i do końca życia utrzymywał się z korepetycji. Po śmierci jego duch wrócił do pałacu w Sołach i snuje się nocą po pałacowych komnatach. Tak przynajmniej mówi miejscowa legenda.
Widok pałacu z brzegu jeziora |
Rajnold Tyzenhauz (1831-1881) herbu Bawół żył samotnie i nie posiadał potomstwa, więc kiedy zmarł, majątek po nim przejęła jego siostra Maria (1823-1890), malarka i filantropka, zamężna za Aleksandrem Narcyzem hr. Przeździeckim (1814-1871) herbu Pierzchała (Roch III), historykiem, literatem i wydawcą. Zarówno Rajnold Tyzenhauz, jak i Przeździeccy rezydowali w Postawach, a później w Rakiszkach, natomiast w pałacu w Sołach mieszkali zarządcy sołeckiego majątku. Po śmierci Marii z Tyzenhauzów Przeździeckiej właścicielem Sół został jej syn, Konstanty Leon Przeździecki (1846-1897), żonaty z hrabianką Elżbietą Izabelą z Plater-Zyberków z Broelu (1844-1907) herbu własnego. Ich najmłodszy syn Rajnold, a mieli ich pięciu (i dwie córki), otrzymał w spadku Soły. Rajnold Franciszek Przeździecki (1884-1955) był ostatnim właścicielem tego majątku. Nie zajmował się nim zbytnio, podobnie jak jego rodzice i dziadkowie, nie miał na to czasu ani ochoty, był bowiem dyplomatą i pisarzem, autorem monografii o Wilnie i Warszawie oraz wydanej w Paryżu w 1934 roku dwutomowej rozprawie pt. Diplomatie et Protocole à la Cour de Pologne. Zresztą w okresie międzywojennym w wyniku reformy rolnej majątek został rozparcelowany, a w pałacu ulokowano szkołę muzyczną i szkołę gospodarstwa domowego dla dziewcząt. Podczas działań wojennych pomieszczenia pałacowe zostały zamienione na sale szpitalne. Po wojnie natomiast sale szpitalne zamieniono na klasy i pracownie technikum rolniczego oraz szkoły podstawowej, która wyprowadziła się z pałacu dopiero w 2003 roku.
W 1977 roku rozpoczęto prace renowacyjne, które nie zostały zakończone do dnia dzisiejszego. Nie mniej w pałacu odbywają się różne imprezy kulturalne, cieszące się dużym zainteresowaniem mieszkańców Sół i sąsiednich miejscowości.