Żejmy, leżące w powiecie kowieńskim, nad rzeczką Żejmianką, będącą dopływem Niewiaży, wchodziły w XIV wieku w skład majętności książęcych, należących do Wielkich Książąt Litewskich. W późniejszych latach stały się królewszczyzną, a w XVI stuleciu były już własnością rodziny Zawiszów. Na początku XVIII wieku odkupił je od Zawiszów Dominik Mikołaj Medeksza (1680-1743) herbu Lis, regent grodzki kowieński, ożeniony w 1697 roku z Elżbietą Eperyaszówną (1680-?), która w 13 lat po ślubie urodziła mu jedynego syna, któremu nadano również imię Dominik (1710-1783). Doszedł on do urzędu podkomorzego kowieńskiego oraz marszałka szlachty powiatu kowieńskiego konfederacji barskiej i ożenił się z Anną Barbarą Wilczewską (1716-?) herbu Trzy Radła, z którą nie miał dzieci, a następnie z Konstancją Zabiełło (1710-?) herbu Topór, która dała mu czterech synów i córkę. Żejmy miał odziedziczyć po ojcu drugi z kolei syn, Adam Medeksza (1730-?), stolnik powiatu kowieńskiego, ale zostały one sprzedane w 1780 roku, Józefowi Kossakowskiemu.

Lipowa aleja dojazdowa do pałacu w Żejmach

Józef Kazimierz Korwin-Kossakowski (1738-1794) herbu Ślepowron, biskup inflancki kupił Żejmy, aby wybudować sobie tam letnią rezydencję. W 1787 roku na planie szerokiego prostokąta wzniesiono dwukondygnacyjną budowlę, przykrytą czterospadowym dachem.

Widok pałacu z podjazdu

Przed jedenastoosiową elewacją frontową stanął na osi portyk z czterema jońskimi kolumnami, dźwigającymi belkowanie oraz trójkątny szczyt.

Portyk przed elewacją frontową

Elewację ogrodową urozmaicił trzyosiowy pseudoryzalit , z czterema jońskimi pilastrami, zwieńczony trójkątnym frontonem z okulusem.  Prostokątne okna na piętrze, z wydatnymi trójkątnymi naczółkami, były znacznie większe od tych na parterze, ozdobionych szerokimi obramieniami i podokiennymi prostokątnymi płycinami. W sześcioosiowych elewacjach bocznych skrajne okna, zarówno na parterze, jak i piętrze, zostały zablendowane. Piętro od parteru oddzielił biegnący dookoła budynku szeroki, mało wydatny gzyms. Kostkowy gzyms poddachowy został bardziej wyprofilowany.

Elewacja frontowa i boczna

Po śmierci biskupa, Józefa Kossakowskiego, Żejmy stały się własnością jego bratanka, Michała Korwin-Kossakowskiego (1769-1839), pisarza polnego litewskiego, posła na Sejm Czteroletni, targowiczanina, żonatego z Aleksandrą Straszewiczówną herbu Odrowąż. Małżeństwo to miało trzech synów.  Najmłodszym z nich był Szymon (1812-1882), żonaty po raz pierwszy z Weroniką Bogdanowicz, a po raz drugi z Walerią Egintowicz i on odziedziczył Żejmy po śmierci ojca. Zarówno Michał Korwin-Kossakowski, jak i jego syn Szymon mieszkali w pobliskich Marciniszkach, będących ich rodowych gniazdem, a w tym czasie pałac zbudowany przez biskupa Józefa Korwin-Kossakowskiego niszczał. Szymon Korwin-Kossakowski, mimo dwukrotnego ożenku, nie doczekał się potomstwa, więc w testamencie zapisał żejmeńskie dobra stryjecznemu bratankowi, Jarosławowi Korwin-Kossakowskiemu (1842-1899), adiutantowi generała Zygmunta Sierakowskiego podczas Powstania Styczniowego, żonatemu z Ludwiką Woyniłłowicz (1860-?) herbu własnego. Po upadku powstania został on zesłany na Sybir, nie mógł więc zająć się renowacją pałacu w Żejmach, a po ułaskawieniu przez władze carskie i powrocie na Litwę, zamieszkał w Marciniszkach. Żejmańska siedziba nadal zatem niszczała.  

Córka Jarosława Korwin-Kossakowskiego i jego żony Ludwiki, Maria Urszula (1884-1933), wychodząc w 1907 roku za mąż za swojego stryjecznego brata, Zygmunta Korwin-Kossakowskiego (1875-1941), otrzymała w posagu Żejmy. Młodzi małżonkowie postanowili zamieszkać w żejmeńskim pałacu i wzięli się do jego obudowy. Zatrudnili architekta Stefana Siestrzeńcewicza i jego brata Stanisława, będącego malarzem, którzy udatnie pokierowali renowacją pałacowej siedziby. W elewacji frontowej zmienili trójkątny szczyt wieńczący portyk na attykę uskokową, cały parter - na wszystkich zresztą elewacjach - pokryli boniami. Natomiast przed elewacją ogrodową, w miejscu istniejącego przedtem niskiego tarasu, wznieśli na arkadach wysoki, sięgający drugiej kondygnacji taras i otoczyli go tralkową balustradą. Do ogrodu prowadziły z niego szerokie kamienne schody, początkowo jednobiegowe, a na wysokości półpiętra rozchodzące się półkoliście na dwa ramiona, ograniczone także tralkową balustradą.

Pałac od strony ogrodu

W 1909 roku pałac był już gotowy do zamieszkania, więc Maria Urszula i Zygmunt Korwin-Kossakowscy wprowadzili się do niego. Pałacowe wnętrza zostały również podczas renowacji zmienione. W pomieszczeniach parterowych wyburzono wiele ścian, żeby małe, jednookienne pokoiki zamienić na znacznie większe. W ten sposób powstał duży, kwadratowy hall, którego sufit dźwigała koryncka kolumna. Z hallem sąsiadowały po prawej stronie dwa duże pokoje gościnne, po lewej zaś gabinet pana domu, który, będąc hodowcą koni i zagorzałym myśliwym, umieścił w nim odlanego w brązie konia, wypchanego dzika i liczne trofea łowieckie w postaci poroży zawieszonych na ścianach i wilczych skór zaścielających podłogę. W lewym rogu hallu umieszczono drzwi prowadzące na bogato zdobioną klatkę schodową i na korytarz biegnący wzdłuż tylnej ściany pałacu, a utworzony przez zmniejszenie pomieszczeń usytuowanych w trakcie ogrodowym. 

Na piętrze, ponad hallem urządzono duży reprezentacyjny salon. Sąsiadowały z nim po stronie prawej buduar i pokój gościnny, po lewej - duża jadalnia, zajmująca cały trakt frontowy, od strony ogrodu - biblioteka, z której można było wyjść na taras. Te trzy pomieszczenia miały na sufitach sztukaterie, na podłogach dębowy parkiet, ogrzewały je nie tylko kaflowe piece sprowadzone z Rygi, ale również kominki. 

Umeblowanie reprezentacyjnych pomieszczeń było różnorodne. W salonie znalazły się palisandrowe meble, sprowadzone w 1880 roku z Rygi. Obok nich stał empirowy kantorek z mahoniu. Oświetlenie zapewniały wyszukane kandelabry, wykonane z brązu w postaci uskrzydlonych niewiast lub Rzymian z łukami. W buduarze wszystkie meble wykonane zostały z fornirowanej czeczotki. Stało tam biurko, kilka krzeseł i fotelików, kolumienki pod kwiaty, duży zegar w kształcie gotyckiej kapliczki. Podłogę zaściełały wschodnie dywany, na ścianach zawisły pasy słuckie i makaty.

W jadalni kredensy, stoły i krzesła były eklektyczne, wykonane przez miejscowych rzemieślników. Na ścianach wisiały liczne obrazy przedstawiające członków rodu Korwin-Kossakowskich, np. Nikodema Kossakowskiego przyjmującego w 1605 roku patent na starostwo łomżyńskie. Roman Aftanazy w "Dziejach rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej" wymienia wiszące w sali jadalnej portrety takich oto Korwin-Kossakowskich: Dominika (1711-1743) - stolnika żmudzkiego, Antoniego (1735-1798) - kasztelana inflanckiego, Michała (1733-1798) - wojewodę witebskiego i brasławskiego, Szymona (1777-1828) - podkomorzego kowieńskiego, Michała (1769-1839) - marszałka szlachty powiatu kowieńskiego, posła na Sejm Czteroletni, Józefa Antoniego (1772-1842) - generała brygady wosk francuskich i Wielkiego Księstwa Litewskiego, adiutanta Napoleona, Jarosława (1842-1889) - powstańca styczniowego, adiutanta generała Zygmunta Sierakowskiego, zesłańca na Sybir, Michała (1887-?), syna Jarosława, Eleonorę Kossakowską ze Straszewiczów (1750-?) - żonę kasztelana inflanckiego, Antoniego Korwin-Kossakowskiego, Eufrozynę z Kossakowskich (1770-1848) - córkę Antoniego, kasztelana inflanckiego i żonę barona Stanisława Brunnowa. Ściany pozostałych reprezentacyjnych pomieszczeń zdobiły jeszcze inne obrazy, nie tylko rodzinne portrety, ale nie było wśród nich dzieł wybitnych malarzy.

W bibliotece zgromadzono około 4 tysięcy woluminów. Były wśród nich rozprawy teologiczne należące jeszcze do biskupa Józefa Kazimierza Korwin-Kossakowskiego, również jego autorstwa , oraz listy wymieniane przez niego z biskupem warmińskim Ignacym Krasickim i innymi osobistościami odgrywającymi w ówczesnych latach znaczącą rolę w życiu politycznym.  Były też tam książki o tematyce wojskowej - własność generała Józefa Korwin-Kossakowskiego - oraz zbiór jego notatek mających posłużyć do napisania monografii wojen napoleońskich, której jednak nie ukończył. W bibliotece mieściło się także archiwum rodzinne Korwin-Kossakowskich, z aktami dotyczącymi majątków w Żejmach i Janowie.

Dawna oficyna zamieniona po przebudowie na spichlerz

W skład zespołu pałacowego wchodziły dwie oficyny. Były to budynki murowane, ustawione niejako w rzędzie, po lewej stronie obu gazonów - frontowego i tylnego. Oba były parterowe, siedmioosiowe, ale ten od frontu podwyższono w 1907 roku o półpiętro i przeznaczono na spichlerz. Spośród innych budynków gospodarczych zwracała uwagę lodownia, bowiem przypominała kształtem kaplicę. Mimo że była drewniana, jej drugą kondygnację ozdobiono pilastrami. Umieszczono je na narożach, flankowały też zablendowane, duże okna, zamknięte półkoliście. Całość wieńczył wydatny gzyms i czterospadowy dach gontowy z wysoką iglicą. A lód trzymano w znajdującej się pod nią piwnicy. 

Pałac otaczał park, w którym rosły głównie rodzime drzewa. Najwięcej było lip i one obrzeżały kilka parkowych alei. Poza lipami rosły w grupach lub rozrzucone pojedynczo kasztanowce, klony, grochodrzewy, brzozy, sosny i jodły. Park kończył się sadem owocowym, który od strony północno-wschodniej zamknięty został jodłowym szpalerem. 

Za żelazną bramą

Na dziedziniec pałacowy wjeżdżało się od zachodu, od strony miasteczka - tam była główna brama wjazdowa. W odległości pół kilometra od niej, przy gościńcu prowadzącym z Kowna do Szat stanęła, jako wotum dziękczynne za szczęśliwy powrót generała Józefa Kossakowskiego z kampanii moskiewskiej, barokowa kapliczka św. Jana. Prowadziła i prowadzi do niej oraz do wspomnianego gościńca szeroka aleja wjazdowa obsadzona dorodnymi lipami.

Barokowa kapliczka p.w. św. Jana

W 1940 roku majątek Zygmunta Korwin-Kossakowskiego został znacjonalizowany. On sam zmarł rok później. Po zakończeniu II wojny światowej w pałacu mieściła się biblioteka, a w latach 1959-1965 - szkoła rolnicza, później - internat. Po dość długim okresie, w którym budynek pałacowy stał pusty i niszczał, został w 2000 roku sprywatyzowany. Nadal jednak czeka na generalny remont. Po jego zakończeniu ma w nim powstać ośrodek kulturalny, nie tylko o znaczeniu lokalnym, chociaż już teraz w nieodrestaurowanych jeszcze pomieszczeniach odbywają się warsztaty filmowe, spotkania autorskie, a nawet wystawy prac plastycznych.