W 1472 roku książę mazowiecki i biskup płocki, Kazimierz III, nadał czterem braciom o imionach Andrzej, Marcin, Stanisław i Stefan ziemię leżącą nad rzeką Brok, pisząc w dokumencie nadającym: ...pragnąc nieużytek albo las niezamieszkały albo zapuszczony i nie przynoszący nam i naszemu kościołowi żadnego dochodu, znajdujący się między Łętowem i wielką granicą Książąt między wsiami Daniłowo i Niewskurza, położony na terytorium pułtuskim doprowadzić do użyteczności, uprawy i dochodu. W miejscu tym została  założona wieś o nazwie Złotoria.
Kilka czy kilkanaście lat później, w każdym bądź razie jeszcze w XV wieku, zbudowano tam dwór myśliwski, do którego przyjeżdżali na polowania biskupi płoccy i ich urzędnicy. Już w 1502 roku stanął we wsi kościół, a we dworze, położonym w środku lasu, odbywały się rozprawy sądowe. Widocznie zwierza w okolicznych lasach nie brakowało, bowiem dwór i cała wieś zostały otoczone szczególną opieką płockiej kurii i nie przeszły one w ręce świeckich właścicieli, a po pewnym czasie stały się nawet ośrodkiem administracyjnym okolicznych dóbr biskupich.
W końcu XVIII wieku, kiedy majątki kościelne przejęły władze pruskie, Złotoria została odebrana z rąk biskupów płockich. Natomiast w okresie Księstwa Warszawskiego i Królestwa Kongresowego była własnością państwową, oddawaną w dzierżawę. Dzierżawcy prowadzili zwykle rabunkową gospodarkę, nie będąc pewnymi, jak długo majątek pozostanie w ich arendzie.
Po Powstaniu Styczniowym dobra w Złotorii, liczące około 450 mórg ziemi, otrzymał za zasługi w tłumieniu Powstania, carski generał, z pochodzenia Grek, Apostoł Spirydynowicz Kostanda.  W starym, drewnianym dworze nie zamieszkał jednak rosyjski dziedzic, lecz wynajęty przez niego ekonom.

 
 Generał Apostoł Spirydynowicz Kostanda (1817-1898)  


Z chwilą odzyskania przez Polskę niepodległości Złotoria stała się majątkiem państwowym, zarządzanym przez Tadeusza Podbielskiego, szwoleżera z legionów Piłsudskiego. Pod jego nadzorem nastąpiła w 1923 roku parcelacja gruntów, które przydzielano uczestnikom wojny polsko-bolszewickiej. Największa część włości wraz z dworem i budynkami gospodarczymi przypadła właśnie Tadeuszowi Podbielskiemu.

 "Świeciły się z daleka pobielane ściany"


Kiedy dotychczasowy zarządca, został prawowitym właścicielem, niezwłocznie zabrał się do przebudowy całego założenia dworsko-ogrodowego. Najpierw porozbierał stare, drewniane budynki gospodarcze i w ich miejsce postawił nowe. Potem wytyczył szeroką aleję, biegnącą od szosy Zaręby Kościelne – Ostrów Mazowiecka i obsadził ją jesionami, topolami i wierzbami oraz krzewami bzu i czeremchy. Od tej alei poprowadził w kierunku północnym drogę dojazdową, obrzeżając ją również jesionami i wierzbami oraz brzozami. Park, w którym rosły także drzewa owocowe, otoczył żywopłotem. Aż do 1933 roku mieszkał w starym dworze, stojącym szczytem do drogi dojazdowej, po jej wschodniej stronie.

Dwór Podbielskich przetrwał II wojnę światową w niezmienionym kształcie


Nowy dwór stanął w odległości kilkudziesięciu metrów od starego, po przeciwnej stronie drogi dojazdowej. Był to budynek murowany, parterowy, z wysokim, mieszkalnym poddaszem. Elewacja frontowa, skierowana na południe, zawierała facjatę z balkonem wspartym na czterech kolumnach. Przed głównym wejściem znajdował się taras, który poprzedzał owalny podjazd z kwietnikiem pośrodku. Między podjazdem a drogą dojazdową umieszczono bramę zawieszoną na dwóch murowanych słupach.

 Niczym w południowej krainie po kolumnach ganku pnie się winorośl


Stary dwór został rozebrany w 1935 roku i ponownie postawiony w innym miejscu – na początku drogi folwarcznej. W tym samych czasie zlikwidowano stary, drewniany budynek gospodarczy, mieszczący pod jednym dachem drwalnię, sieczkarnię, stajnię i oborę. W jego miejsce wzniesiono dwa lata później obszerny budynek inwentarski, a obok drewnianą stodołę. Całe siedlisko dworskie ogrodzono wysokim parkanem.
II wojnę światową nowy dwór w Złotorii Nowej przetrwał w niezmienionym kształcie. Obecnie mieszka w nim i gospodaruje na 34 hektarach syn Tadeusza, Zygmunt Podbielski wraz z żoną Marią z Nienałtowskich. Ich dzieci, Małgorzata, Tadeusz i Jacek, pokończyły wyższe uczelnie i zdobyły zawody niezwiązane z pracą na roli. Żadne z nich już nie mieszka we dworze i nie kwapi się przejąć ojcowski majątek.