Wśród rozległych pó powiatu sokólskiegol, na wzgórzu otoczonym rzeczką Przerwą i wpadającymi do niej dwoma strumieniami od niepamiętnych czasów stał drewniany dwór. Kto i kiedy po raz pierwszy go zbudował, tego dzisiaj nie wiemy. Udokumentowane wiadomości o nim mamy od początków XVI. Wtedy był już własnością bojarskiego rodu Tołłoczków i nosił nazwę Molawica, podobnie jak przynależne doń włości. Z biegiem lat ulegały one rozdrobnieniu i koło roku 1775 przekształciły się w trzy niezależne od siebie majątki. Jeden z nich należał do sędziego ziemi grodzieńskiej Olizarowicza, drugi – do rodziny Micutów, trzeci – nadal do Tołłoczków, będących do 1880 r. właścicielami Tołoczek Małych, odległych o 2,5 kilometra od Tołoczek Wielkich, czyli dawnej Molawicy.

Okolice Tołoczek Wielkich


    Do kogo należały Tołoczki Wielkie w końcu XVIII stulecia, trudno dzisiaj ustalić. W 1804 r. ich właścicielem był już Marcin von Novinsky. Później, na pewno przed 1838 r., przeszły one w ręce rodziny Gąsowskich. Do roku 1848 dziedzicem był Wiktor Gąsowski, potem majątek został podzielony między jego żonę Olgę i dzieci.
    Ówczesne założenie dworsko-ogrodowe nosiło cechy baroku. Przed frontonem, zorientowanym na północ, znajdował się obrzeżony z obu stron dwiema oficynami dziedziniec przechodzący w podwórze gospodarcze. Z przeciwnej, południowej strony, na tarasach opadających ku rzece mieścił się ogród z prostokątnym stawem pośrodku, podzielony lipową aleją na dwie części: ozdobną i użytkową.
    Kiedy Tołoczki Wielkie stały się własnością Gąsowskich, w miejscu starego stanął nowy dwór, dziedziniec zyskał reprezentacyjny wygląd, bowiem pojawił się na nim podjazd, wyrosły szpalery kasztanowców i żywopłot odgradzający go od podwórza. Po bokach wybudowano piętrowy spichlerz, wozownię ze stajnią oraz nową oficynę. W części gospodarczej również stanęły nowe budynki, czworaki natomiast wzniesiono na uboczu, po zachodniej stronie dworu. Ogród też zmienił wygląd: przestał mieć regularny kształt, wyrosły w nim luźne grupy drzew i krzewów, pojawiły się trawniki, zaokrąglono brzegi stawu, posadzono nad nim wierzby, sad otoczono żywopłotem z bzów i leszczyn.
    W 1856 r. władająca Tołoczkami i Andrzejewem Eleonora Gąsowska obdzieliła majątkiem jedenastu członków swojej rodziny. Jej dwaj synowie, Wojciech i Wiktor, spłacili pozostałych dziewięciu spadkobierców i stali się jedynymi właścicielami rodzinnych dóbr. W Andrzejewie osiadł Wiktor, a w Tołoczkach Wojciech. Syn Wojciecha, Karol, przejął majątek w 1890 r. Po jego śmierci w 1905 r. siódmą część gruntów zatrzymała wdowa po Karolu, Józefa Gabriela Gąsowska, resztę podzieliły między siebie jej zamężne córki: Paulina Maria Kudrewiczowa i Maria Franciszka Denk. W wyniku tego podziału dwór w Tołoczkach Wielkich stał się własnością Marii Franciszki i jej męża Eryka Denka.
    Eryk Denk był Niemcem, podczas I wojny światowej pełnił funkcję komisarza ziemskiego w niedalekiej Łosośnej. Chociaż uważano go za przedstawiciela okupacyjnej armii, udało mu się zdobyć względy urodziwej polskiej szlachcianki i wżenić w szacowną rodzinę Gąsowskich, która wydała dwóch sławnych braci: aktora Aleksandra i lekkoatletę-olimpijczyka Wacława. Okoliczni ziemianie nie utrzymywali z rodziną Denków zażyłych stosunków. Mieli Erykowi za złe nie tyle to, iż był Niemcem, ile że wywodził się z niskiego stanu – nie posiadał ponoć nawet oficerskich szlifów.
    Nowy gospodarz rozebrał stary, drewniany dwór i w bezpośrednim jego sąsiedztwie wzniósł w latach trzydziestych XX w. dwór murowany, modernistyczny, z elewacją w stylu dworkowym skierowaną na północ i tarasem od strony południowej.

Dwór Eryka Denka - zdjęcie z 1997 roku


    Wybudowanie efektownej siedziby dworskiej, nowoczesne jej wyposażenie i modne umeblowanie mogłoby świadczyć o dobrej sytuacji ekonomicznej majątku. Tak jednak nie było. W latach międzywojennych majątek podupadał, ziemię wyprzedawano: z początkowych 700 hektarów po postawieniu dworu pozostała połowa. Nie leżały jednak one odłogiem. Denk dbał o ich należytą uprawę. Zatrudniał stale pięć fornalskich rodzin, a podczas żniw i wykopków najmował jeszcze do pracy ludzi ze wsi. Cieszył się opinią dobrego dziedzica: pozwalał fornalom na posiadanie dwóch hektarów własnej ziemi oraz na hodowlę dwóch krów i dowolnej liczby świń, miesięcznie wypłacał im po 10 złotych i dodawał do tego pewną ilość płodów rolnych. Podczas kopania ziemniaków podnosił wynagrodzenie za dniówkę do 1 złotego. Do doglądania sadu, w którym rosły przede wszystkim jabłonie i grusze, wynajmował ogrodnika. Jego zadaniem było dbanie o dobre plony; zbieraniem owoców zajmowali się dzierżawcy sadu - Żydzi z Kuźnicy.
    Życie towarzyskie nie kwitło we dworze. Denk był domatorem i niechętnie opuszczał Tołoczki, rzadko też zapraszał kogoś do swojego domu. Wyjątek stanowiła jego matka, przyjeżdżająca niekiedy z Niemiec, oraz rodzeństwo pani domu, mieszkające stale na Litwie. Z sąsiadów jedynie ówczesny dziedzic Tołoczek Małych, Byczkowski, spotykał się dość często z Denkiem, przede wszystkim po to, aby wspólnie zapolować.
    Tuż przed wybuchem II wojny światowej Eryk Denk został aresztowany i osadzony w więzieniu, podejrzewano go bowiem o szpiegostwo na rzecz III Rzeszy. We wrześniu 1939 r. Maria Denkowa załadowała dobytek na 5 furmanek i wraz z trójką dzieci wyjechała do Sokółki, a potem dalej, w kierunku Warszawy. Kiedy kilka dni później wrócił z więzienia Eryk Denk i zastał opustoszały dwór i opuszczoną trzodę chlewną, ruszył natychmiast śladami żony. Odnalazł ją wkrótce i osiadł w jakimś majątku pod Warszawą, by zostać jego administratorem.
      Tymczasem Tołoczki Wielkie zajęli sowieccy kawalerzyści. Rozgrabili, co jeszcze pozostało, zniszczyli, co nie dało się ze sobą zabrać, zabrali bydło, konie, nawet deski z rozwalonej przez nich stodoły i pojechali na północny front walczyć z Finami. Podczas okupacji niemieckiej majątek zarządzany przez niejakiego Kocha nieźle prosperował, a dawni fornale byli za pracę we dworze tak dobrze wynagradzani, jak nigdy przedtem. W 1943 r. pojawiła się w majątku rodziców Zofia Denkówna. Być może chciała sprawdzić, jak bardzo jest zniszczony. Mimo że zastała go w nienajgorszej kondycji, oświadczyła zdumionym fornalom, iż Denkowie nie wrócą już nigdy do Tołoczek. I tak się rzeczywiście stało. Dwóch synów i córka Marii i Eryka Denków zamieszkali w Niemczech i nigdy nie ubiegali się o odzyskanie majątku rodziców.
    Po raz wtóry, w 1944 r., Sowieci krótko zabawili w Tołoczkach. Znowu złupili i zniszczyli, co tylko się dało, a że było tego niewiele, pojechali dalej. Majątkiem zajęła się Komisja Fornalska oraz Powiatowy Urząd Ziemski w Sokółce. Ziemię rozparcelowano, zabudowania gospodarcze zostały rozebrane po sprzedaniu ich okolicznym rolnikom, w dawnym ogrodzie wyrosły dwa gospodarstwa chłopskie i agronomówka, budynek dworski przeznaczono na szkołę podstawową, która rozpoczęła działalność w 1947 roku, a zakończyła w latach 70. Odtąd dwór stał pusty i niszczał. Dwukrotnie został spalony przez zabawiających się w jego murach okolicznych młodzieńców. W listopadzie 2007 r. kompletnie zrujnowany budynek kupił od urzędu gminnego lekarz weterynarii, Janusz Cilulko, i szybko zabrał się do jego odbudowy, aby jesienią 2011 r. wprowadzić się wraz z rodziną do dworu przypominającego po restauracji jego najlepsze czasy.

 Dwór odbudowany przez Janusza Cilulko - zdjęcie z 2012 roku

 

Elewacja ogrodowa dworu