Był rok 1503 lub 1504, kiedy Wasyl Doroszkiewicz, pisarz królewski, otrzymał z nadania Aleksandra Jagiellończyka ziemie leżące nad rzeką Łosośną. Na centrum swoich dóbr wybrał uroczysko Borysowszczyznę koło Wołkuszy i tam zbudował pierwszy dwór. Wasyl albo Waśko Doroszkiewicz miał dwóch synów, Falimira i Bohufała, i między nich podzielił swój majątek. Od imienia tego drugiego wziął nazwę ród Bouffałów, wiele później znaczący w tych stronach. Kolejni następcy przenieśli w drugiej połowie XVII w. siedzibę rodu do Łosośny Wielkiej. W miarę upływu lat dochodziło do podziału włości, przybywało bowiem spadkobierców, a każdemu z nich należały się jakieś dobra. W ten sposób wyodrębniły się majątki: Łosośna Wielka, Łosośna Mała, Czuprynowo, Wołkusze.

Jesień nad Łosośną

Nie wiemy, kiedy zbudowano pierwszy dwór w Łosośnie Małej i jak on wówczas wyglądał. Możemy natomiast wyobrazić sobie, jak wyglądało w XVI i XVII w. założenie dworskie, analizując plany z XIX stulecia, które są w posiadaniu obecnego właściciela dworu – Stanisława Piotra Bilmina. Charakteryzował je układ regularny; droga biegnąca z północy na południe stanowiła jego główną oś, oddzielając od siebie po trzy kwatery leżące z każdej strony. We wschodniej kwaterze centralnej znajdował się dwór i budynki gospodarcze, reszta zajęta była przez ogrody. 

W latach 1720-1722 Zygmunt Bouffał wybudował według projektu nieznanego architekta nowy dwór z modrzewia. Stanął on na nachylonym ku płynącej w dole Łosośnie zboczu doliny, zorientowany na kierunek północno-zachodni, zgodnie z zasadami budowy polskich dworów szlacheckich. Takie usytuowanie budynku umożliwiało optymalne nasłonecznienie całego wnętrza – słońce zaglądało przez okna do każdego pomieszczenia co najmniej przez godzinę dziennie. Był to ten sam dwór, który możemy oglądać dzisiaj. Świadczy o tym inskrypcja znajdująca się na nadprożu głównych drzwi:

Roku Pańskiego tysiąc siedemset dwustego
wtorego listopada w nim dnia szesnastego
niech Pan Najwyższy wiecznie będzie pochwalony
ten rym własnym jest kosztem szczęśliwie skończony.

 
 Na niewielkim wzgórzu stoi od 1722 roku modrzewiowy dwór

Wraz z powstaniem nowej siedziby po jej zachodniej stronie założono ozdobny ogród, po wschodniej zaś znalazły się ogrody użytkowe. W latach późniejszych na wzgórzu odległym o 300 metrów od dworu powstał park krajobrazowy, połączony z ogrodem ozdobnym, natomiast w ogrodach użytkowych nasadzono owocowych drzew, zamieniając je w sady, a na ich północnym i wschodnim obrzeżu wykopano kilka stawów, zaś na brzegu rzeki stanął wodny młyn.

Ku Niemnowi toczy Łosośna swe wody 

W 1795 r. pojawił się kilkakrotnie w Łosośnie niecodzienny gość. Był nim król Stanisław August Poniatowski, przebywający na zesłaniu w Grodnie. Przyjeżdżał zwykle czterokonną karetą w towarzystwie szambelana, którego zostawiał we dworze, a sam błądził zamyślony po okolicznych polach i lasach. Dla upamiętnienia tych wizyt wykonano żeliwną płytę z królewskimi inicjałami, zdobiącą po dzień dzisiejszy wnętrze kominka znajdującego się w jednym z dworskich pomieszczeń.

Dwór nad Łosośną należał do Bouffałów jeszcze w czwartej dekadzie XIX stulecia. Jednym z ostatnich jego właścicieli, wywodzących się z rodu założycieli, był nadworny łowczy litewski i starosta wierzbowski, Franciszek Bouffał. Kiedy administratorem ekonomii grodzieńskiej został Antoni Tyzenhauz, Franciszek Bouffał związał się ze stronnictwem litewskim. Pozwoliło mu to, po wypędzeniu jezuitów z ziem polskich w 1773 r., na kupno majątku Kundzin, sąsiadującego z Łosośną, a należącego poprzednio do skasowanego zakonu. W ten sposób stał się właścicielem olbrzymich dóbr. W 1794 r. został marszałkiem szlachty powiatu sokólskiego, a kiedy wybuchło powstanie kościuszkowskie, przystąpił doń, stając na czele komisji powiatu grodzieńskiego. Po klęsce powstania zbiegł do Czech, powrócił w rodzinne strony dopiero po kilku latach, by umrzeć we dworze w Łosośnie w 1805 r.

Przy drodze do Łosośny

Nie wiadomo, w jakich okolicznościach Bouffałowie przestali być dziedzicami Łosośny Małej. W 1838 r. władał nią już Emilian Sierzputowski, ale prawdopodobnie był on tylko dzierżawcą majątku. Nowym posesorem został generał Wsiewołod Apołłonowicz Sytin. Wprawdzie pierwszy dokument mówiący o tym pochodzi z 1856 r., ale znane są fakty, że Bouffałowie mogli zostać ukarani za udział w Powstaniu Listopadowym konfiskatą majątku, który przydzielono potem carskiemu generałowi. Kolejnemu właścicielowi, przebywającemu niemal stale na Riwierze Francuskiej, niepotrzebna była tradycyjna siedziba ziemiańska, zmienił więc przeznaczenie dworu i nadał mu kształt letniskowego domu. Dobudowano wtedy półkolisty ganek z ośmioma kolumnami podpierającymi pięterko i kwadratową glorietę na dachu, położono we wszystkich pomieszczeniach tynki umożliwiające wykonanie dekoracyjnych płycin, plafonowych rozet i naściennych malowideł, w pokojach postawiono kaflowe piece, a w salonie – kominek zdobny w kolumienki. Rozebrano zabudowania gospodarcze, by nie szpeciły najbliższego sąsiedztwa, pozostawiając tylko oficynę i stajnię wyróżniającą się starannym wykończeniem. Siłą rzeczy zmienił się też charakter ogrodów. Pojawiły się w nich nowe kwietniki, liczne klomby, kępy krzewów i drzew ozdobnych, spacerowe alejki; coraz mniej było miejsca na warzywne grządki i sad. Łosośna Mała straciła nie tylko cechy solidnego gospodarstwa, ale i swoją pierwotną nazwę, bowiem właściciel, a za nim i inni poczęli nazywać ją  „Wsiewołodowką”.

Już w 1856 r. Wsiewołod Sytin zaczął wyzbywać się swojej majętności. Zrazu sprzedawał tylko ziemię, a kiedy nacieszył się również „letnim domem” nad Łosośną, znalazł nań kupca. Był nim Wiktor Syrokomla-Bilmin, który wraz z synami – Emilianem i Aleksandrem – zaczęli mu przywracać pierwotny charakter. Sam dwór nie uległ jednak większym zmianom, rozebrano jedynie cztery przednie kolumny ganku, a później, w 1933 r., dobudowano do północnej ściany werandę. Właścicielem Łosośny Małej był już wówczas Stanisław Bilmin, syn Emiliana, hallerczyk, odznaczony orderem Virtuti Militari podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r., kapitan 44 Pułku Piechoty Strzelców Kresowych, stacjonującego w pobliskim Grodnie. Służba wojskowa nie przeszkadzała mu odwiedzać często rodzinnego domu, w którym zjawiała się od czasu do czasu córka stryja Aleksandra – Wiktoria. Młody oficer zakochał się w stryjecznej siostrze i mimo bliskiego pokrewieństwa poślubił ją, po uzyskaniu zgody od samego papieża.
Kiedy w 1939 r. Sowieci zaatakowali Grodno, Stanisław Bilmin bronił go już w stopniu majora. Po zdobyciu miasta przez rosyjskie wojsko przedostał się w przebraniu do domu, ale wkrótce został aresztowany przez NKWD i osadzony w jenieckim obozie w Kozielsku. Pisał stamtąd listy do żony, pozostającej w tym czasie w Łosośnie, dopóki nie przewieziono go do Katynia. W katyńskim lesie podzielił los setek polskich oficerów. Doglądany przez wdowę dwór z trudem przetrwał okres II wojny światowej. Zdewastowano go jednak kompletnie i rozkradziono w 1945 r. Lokalni decydenci nie pozwolili w nim właścicielce zamieszkać i zmusili ją do wyniesienia się poza granice gminy. Do 1957 r. gospodarzył w majątku PGR, przyczyniając się do dalszej degradacji dworu.

 Dwór Bilminów od frontu

W latach 1960-1964 za sprawą Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków przeprowadzono dość gruntowną renowację dworu. W jednej jego połowie zamieszkała Wiktoria Bilmin z dziećmi, w drugiej PTTK urządziło turystyczne schronisko. Minęło 10 lat i dworski budynek znowu nadawał się tylko do remontu. Wówczas w Łosośnie Małej zjawiła się wicemarszałek sejmu PRL, Halina Skibniewska. Zachwycona piękną okolicą, postanowiła doprowadzić do zbudowania na ziemi Bilminów wielkiego ośrodka wczasowego. Prawowitych właścicieli nikt o zdanie nie pytał. Przydzielono im mieszkanie w Białymstoku, a gdy nie chcieli opuścić Łosośny, zezwolono na wzniesienie w pobliżu dworu budynku mieszkalnego, ale ściśle według obowiązującego wówczas standardowego projektu domu wiejskiego w województwie białostockim.
Do budowy ośrodka wczasowego na szczęście nie doszło. Przez wiele lat dwór niszczał, pozbawiony właściwej konserwacji, rozpadały się zabudowania gospodarcze, znikały drzewa z dawnego parku. Dopiero w 1994 r. udało się Bilminom odzyskać rodową własność. Odtąd nikt już nie bronił im zadbać o niszczejący dwór. Najpierw wymienili przy pomocy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków przeciekający gontowy dach na blaszany. Teraz na renowację czeka wnętrze dworu. Nie mieszka w nim już pani Wiktoria Bilminowa – zmarła 13 grudnia 2000 roku, osiągnąwszy 95 lat. Jej syn, Stanisław Piotr Bilmin, obecny właściciel dworu, kontynuuje renowacyjne prace podjęte przed laty.