Kilka kilometrów na wschód od Łosic, przy drodze biegnącej do Konstantynowa leżą Chotycze. Pierwszym znanym właścicielem tej wsi i kilku innych, w koło rozrzuconych, był kasztelan drohicki oraz starosta kamieniecki, drohicki, brzeski i grodzieński, Jan Nasuta (?-1484) herbu Rawicz. Jego córka Anna, wychodząc za mąż za Jana Zabrzezińskiego (1437-1508) herbu Leliwa, marszałka wielkiego litewskiego i wojewodę nowogródzkiego, wniosła mu w wianie kilka majątków podlaskich, wśród których znalazły się również Chotycze i położony w ich najbliższym sąsiedztwie folwark, zwany Chmiele lub Chmielowo, na którego terenie powstało później założenie dworsko-ogrodowe. Córka Anny i Jana Zabrzezińskich, Jadwiga (ok. 1450-1510), wychodząc za mąż za Jerzego Ilinicza (1459-1527) herbu Korczak, marszałka nadwornego litewskiego, starostę brzeskiego, lidzkiego i kowieńskiego, wniosła mu między innymi dobra Woźniki, w skład których wchodziły Chotycze i Chmielowo. Następnie najstarsza córka Jadwigi i Jerzego, Anna Helena Iliniczówna (1485-1536) otrzymała Woźniki jako posag i poślubiła Piotra Kiszkę Ciechanowskiego (1482-1534) herbu Dąbrowa, kasztelana trockiego, starostę drohickiego i żmudzkiego oraz wojewodę połockiego. W ten sposób włości woźnickie znalazły się na bez mała 100 lat w rękach Kiszków z Ciechanowca.

Prawnuczka Piotra Kiszki Ciechanowieckiego, Anna Kiszkówna poślubiła Jakuba Iwanowskiego herbu Rogala, podczaszego podlaskiego, a ich córka, Barbara Iwanowska wyszła w 1628 roku za mąż za Zbigniewa Ossolińskiego z Balic i wniosła mu w wianie woźnicki majątek, z Chotyczami i Chmielowem i jeszcze inne, rozległe włości. Zbigniew Ossoliński (1601-1667) herbu Topór, kasztelan czerski, podstoli nurski i starosta drohicki stał się założycielem podlaskiej gałęzi rodu. Z Barbarą z Iwanowskich miał trzech synów i trzy córki, a po jej śmierci ożenił się z Marianną Gembicką herbu Nałęcz, z którą miał syna Antoniego. Z trzecią żoną, Anną Monwid-Irzykowicz herbu Leliwa, dzieci już nie miał. 

Najstarszy syn z pierwszego małżeństwa, Jakub Józef Ossoliński (1629-1711), chorąży mielnicki i starosta drohicki, ożeniony z Zofią Teresą Wierzbowską herbu Jastrzębiec, odziedziczył dobra woźnickie, a także Liwki, Niwiski, Olędy oraz Rudkę i w rudzkim dworze zamieszkał. Podobnie jak ojciec, Jakub Józef miał dużo dzieci (5 córek i 2 synów), a dziedzicem Chotycz i Chmielowa uczynił najstarszego syna, Stefana. 

Stefan Ossoliński (1661-1715), chorąży i miecznik mielnicki oraz podkomorzy nowogródzki poślubił księżnę Benedyktę Szuyską herbu Pogoń Ruska i miał z nią dwóch synów - Antoniego i Józefa oraz córkę Teresę. Dziedzicem kluczy Woźniki i Niwiski uczynił młodszego syna Józefa.

Józef Ossoliński (1693-1756), podczaszy mielnicki, chorąży liwski i podlaski, zburzył stary dwór Kiszków, postawiony przez nich w pobliżu Łużek wchodzących w skład klucza woźnickiego, i w jego miejsce zbudował nową siedzibę dworską, którą od swojego herbu "Topór" nazwał Toporowem. Zamieszkał w tym nowym dworze, ale pomieszkiwał również w Pobikrach, które także były jego własnością. Ożenił się w 1720 roku z Teresą Siennicką, z którą miał córkę i dwóch synów. Dobra woźnickie przeznaczył dla młodszego z nich - Kazimierza.

Kazimierz Ossoliński (1738-1794), podczaszy i podkomorzy mielnicki, poseł na Sejm Czteroletni, pułkownik wojsk koronnych, był ostatnim z Ossolińskich właścicielem Chotycz. Ożenił się trzykrotnie. Z pierwszą żoną, Katarzyną Cieszkowską, miał córkę Rozalię i syna Franciszka. Z drugą żoną, Antoniną z hrabiów Butlerów miał dwóch synów i cztery córki. Najmłodsza z nich, Teresa (1760-1796), wychodząc za mąż w 1780 roku za Józefa Kuszela z Hulidowa (1750-1831) herbu Drogosław, miecznika podlaskiego, wniosła mu w wianie między innymi Chotycze i Toporów. Teresa i Józef Kuszelowie mieli czterech synów i jedną córkę. Chotycze odziedziczył trzeci z kolei syn, Michał (1791-1856), ale wziął on udział w Powstaniu Listopadowym, po klęsce którego musiał udać się na emigrację, a władze carskie zarekwirowały jego majątek. Nie pogodziła się z tym jego siostra, Karolina Teresa (1791-1844) i podjęła usilne staranie o odzyskanie rodzinnych włości. Udało jej się to już w 1837 roku i Chotycze poczęły figurować jako własność Ignacego Wężyka Rudzkiego z Wielkiej Rudy (1783- 1876) herbu Wąż, którego Karolina Teresa z Kuszelów poślubiła w 1815 roku. 

Dwór w Chotyczach - widok zza płotu

Ignacy Wężyk nie mógł podobać się władzom carskim, bowiem był swego czasu oficerem napoleońskim i posłem na sejm Królestwa Polskiego w 1830 roku, ale zostawiły go w spokoju i umożliwiły świetnie gospodarzyć w chotyckim majątku i zbudować dwór, który przetrwał do naszych czasów.

Elewacja frontowa dworu

Na planie prostokąta, na wysokich suterenach postawiono murowany z cegły, parterowy, dziewięcioosiowy budynek, z mieszkalnym poddaszem, przykryty dwuspadowym dachem, z trzyosiowymi, piętrowymi ryzalitami w osiach elewacji frontowej i ogrodowej. Przed ryzalitem elewacji frontowej znalazł się arkadowy portyk, którego cztery prostopadłościenne filary dźwigały balkon otoczony żeliwną balustradą zamocowaną do czterech prostopadłościennych, murowanych słupków. Identyczna balustrada obrzeżała sześciostopniowe schody prowadzące do głównych drzwi wejściowych. Przed frontem dworu utworzono kolisty podjazd, na którym kończyły się dwie aleje biegnące z północy i wschodu. Uporządkowano dworski park, nadając mu charakter krajobrazowy. 

Ryzalit i portyk przed elewacją frontową

Majątek chotycki, liczący 660 hektarów, odziedziczył najmłodszy syn Ignacego Wężyka, Seweryn Kasper (1819-1889), sędzia pokoju okręgu łosickiego. W 1857 roku ożenił się z Teodorą Drzewicką (1840-?) herbu Ciołek i miał z nią jedyną córkę - Marię Hipolitę Teodorę (1859-1907). W lipcu 1879 roku wyszła ona za mąż za Alfreda Wiktora Witalisa Węglińskiego (1858-1924) herbu Godziemba i wniosła mu w wianie Chotycze. 

Alfred Wiktor Witalis Węgliński nie był uważany przez swoich potomnych za dobrego gospodarza. Nie miał bowiem chęci zajmować się swoim majątkiem, wolał podróżować w prywatnej salonce stacjonującej w Platerowie, grać w karty, przegrywając duże sumy, więcej  czasu spędzać we Włoszech niż w Chotyczach, do których przyjeżdżał ponoć tylko po to, aby odebrać należne mu pieniądze od dzierżawców. Ale jednak to on rozbudował swoją dworską siedzibę, nadając jej styl neogotycki. Do obu elewacji szczytowych dodano jednoosiowe dobudówki. Obydwa trójosiowe ryzality zostały nadbudowane z użyciem czerwonej cegły i zwieńczone trójkątnymi szczytami z czterema uskokami z każdej strony, na których wyrosły sterczyny. Podobnymi szczytami zwieńczono elewacje boczne, nie ozdobiono ich tylko lizenami i blendami zamkniętymi półkoliście, jakie znalazły się na szczytach wieńczących ryzality. Dodanie takich neogotyckich motywów nadało budowli stylu zwanego "gotykiem wiślano-bałtyckim", odległego od gotyku angielskiego.

Szczyty i sterczyny charakterystyczne dla "gotyku wiślano-bałtyckiego"

W 1911 roku syn Alfreda Wiktora Witalisa, Stanisław Jan Węgliński (1882-przed 1923), ożeniony z Marią Młocką staje się dziedzicem Chotycz. Nim zdołał dochować się potomstwa, umiera z powodu zapalenia płuc. Majątek przejmuje owdowiała żona, a potem wychodzi za mąż za swojego ekonoma, Władysława Jasieńskiego. I on zostaje ostatnim prywatnym właścicielem chotyckiego majątku przed wybuchem II wojny światowej.

Aleja dojazdowa

Podczas I wojny światowej wycofujące się w 1915 roku wojsko rosyjskie dewastuje dwór i część gospodarczą. Właściciele majątku starają się odbudować zniszczenia, stawiając kilka budynków znacznie odbiegających wyglądem od tradycyjnych zabudowań folwarcznych. Podczas II wojny światowej Niemcy umieścili we dworze szpital wojskowy, ale właściciele pomieszkiwali w nim również. Po zakończeniu wojny ich majątek o powierzchni 539 hektarów, w tym gruntów ornych 263 ha, rozparcelowano, zabudowania gospodarcze, częściowo zniszczone podczas działań wojennych, rozebrali okoliczni rolnicy, a ocalałe budynki otrzymał Gminny Ośrodek Maszynowy, by w 1950 roku przekazać je Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej. Dwór wraz z 12-hektarowym terenem parkowym przejęła szkoła podstawowa. Podczas jej remontu w 1954 roku nauczyciel tej szkoły, Roman Mikuszewski, wyrzeźbił popiersie Tadeusza Kościuszki, które postawiono na cokole na dawnym podjeździe. Kiedy w 1973 roku szkoła wyniosła się do nowego budynku, dwór zajęła Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna i dysponowała nim do końca lat osiemdziesiątych, przeznaczając go na mieszkania dla pracowników. W połowie lat 80. dwór opustoszał, bowiem był tak zdewastowany, że w każdej chwili mógł się zawalić. Na szczęście, w 2004 roku znalazł się w prywatnych rękach, które nie dopuściły do jego zagłady i przeprowadziły należytą renowację, przywracając mu oryginalny kształt.