W XV i XVI wieku nazwą "cisie" określano na Podlasiu miejsce powstałe po wyrębie lasu cisowego, "grudzią" zaś nazywano podmokłą, kępiastą łąkę. Stąd cisie zagrudzie to wyrębisko po lesie cisowym znajdujące się za podmokłą, kępiastą łąką. Znajdowało się ono zatem w dawnych czasach w tym miejscu, gdzie teraz położona jest wieś Cisie Zagrudzie, a w niej - interesujący nas pałac.

Założycielem tej wsi był prawdopodobnie Stanisław Broszkowski, wymieniany jako Stanisław z Broszkowa, zmarły przed 1524 rokiem, natomiast jego syn Jerzy był na pewno jej właścicielem, bowiem mówią o tym zachowane dokumenty z tamtych czasów. Jerzy Broszkowski był podstarościm liwskim i od 1543 roku sędzią, a w 1562 roku został wybrany przez miejscową szlachtę posłem na sejm. Jego spadkobiercą został syn Kasper, cześnik liwski i także - jak ojciec - poseł na sejm.  Na przełomie XVI i XVII wieku jako właściciele cisieńskiego majątku i leżącego po sąsiedzku Broszkowa wymieniani byli Jan, Melchior, Mikołaj i Maciej Broszkowscy. Nie wiadomo, czy byli to tylko synowie Kaspra, czy również jacyś dalsi jego krewni. 

Dobra cisieńskie nie były rozległe, liczyły sobie zaledwie 42 hektary gruntów rolnych. Ich właściciele mieszkali z pewnością w jakimś dworze, ale nie wiemy, jak on wyglądał, w którym miejscu i z jakiego materiału został zbudowany.

Cisie Zagrudzie - opuszczony i niszczejący pałac

W 1620 roku Kasper Broszkowski z synami sprzedali swoje dobra rodzinie Gostomskich i przeprowadzili się na Ukrainę. Pierwszym z rodziny nowych właścicieli Cisi był Anzelm Gostomski z Gostomii (1580-1622) herbu Nałęcz, kasztelan liwski. Nie był on tym słynnym Anzelmem Gostomskim, pochodzącym z Leżenic, wojewodą rawskim, autorem najpopularniejszego staropolskiego podręcznika o prowadzeniu gospodarstwa folwarcznego, zmarłym w 1588 roku. Anzelm Gostomski z Gostomii nie ożenił się i nie pozostawił potomka, który odziedziczyłby jego majątek. Nie wiemy też, kto z jego dalszych krewnych mógł zostać właścicielem Cisi. Nie wiemy też, jak długo były one własnością Gostomskich. W roku 1782 majątek znalazł się w rękach Dominika Przeździeckiego, a w roku 1804 - Teodora Potockiego. Teodor Potocki (1768-1839) herbu Szeliga, generał artylerii, ożenił się w 1816 roku z Teklą Karasińską (1789-?) i miał z nią syna Pantaleona Ignacego (1817-1846). Odziedziczył on majątek po śmierci ojca w 1839 roku. Kiedy w lutym 1846 roku próbowano wzniecić ogólnonarodowe powstanie, stanął na czele grupki własnych włościan i ruszył na Siedlce, aby je opanować i zablokować marsz rosyjskiego wojska na Warszawę. Zdobył nawet łatwo tamtejszy odwach, ale gdy dowiedział się, że powstanie zostało w zaborze rosyjskim odwołane, rozpuścił do domów swój oddział, a sam próbował przedostać się za granicę. Został jednak zdradzony przez własnych chłopów i oddany w ręce siepaczy carskich, którzy powiesili go publicznie na rogatkach garwolińskich w Siedlcach 17 marca 1846 roku. Za udział w powstaniu majątek Pantaleona Potockiego został przez władze carskie skonfiskowany, a następnie sprzedany. Prawdopodobnie pierwszymi kupcami byli Rosjanie, bowiem skonfiskowane włości nie były sprzedawane Polakom. 

Pałac widziany z parku

W 1872 roku właścicielem tych dóbr został Zygmunt hr. Twarowski (1845-1909), żonaty po raz pierwszy ze Stanisławą Porzycką (1845-1873), a po raz drugi z Florentyną Emilią Płużańską (1852-1921). Hrabia nie chciał mieszkać w starym, drewnianym dworze i postanowił zbudować murowany pałac, aby zaimponować posażnej panience, o której rękę zamierzał się starać. Tak przynajmniej twierdzili w owych czasach jego sąsiedzi. 

 

Elewacja boczna

Nie wiemy, kto zaprojektował eklektyczny pałacyk zawierający w sobie elementy neogotyckie, neoromańskie, a nawet orientalne. Jego rozczłonkowana bryła postawiona została na wydłużonym, nieregularnym planie i przykryta dwu- i czterospadowymi dachami. Nad podpiwniczoną, piętrową budowlą dominowała trójkondygnacyjna wieża, zwieńczona krenelażem, pod którym biegł fryz lombardzki. Ten fryz otrzymały też inne bryły pałacu. Bryła główna, stanowiąca fronton pałacu, poprzedzona została masywnym gankiem, zamkniętym łukiem Tudora. Tutaj znalazły się drzwi wejściowe do pałacu, a nad nimi taras otoczony kamienną balustradą, na który można było wejść z wnętrza pałacu przez porte-fenêtre, z dekoracją maswerkową, zamknięte ostrym łukiem. Przed jedną z elewacji bocznych postawiono portyk filarowy, prowadzący do bocznych drzwi wejściowych. Pałacyk otoczył dwu i pół hektarowy park urządzony w stylu krajobrazowym.

Zaniedbany park

Okazało się, że hrabia nie dysponował takimi funduszami, które umożliwiłyby zakończenie budowy siedziby pałacowej. Żeby je zdobyć, zaczął sprzedawać działki swojej posiadłości. Kupowali je okoliczni chłopi i poczęli budować na nich swoje chaty. W ten sposób powstała wieś Zagrudzie. 

Zygmunt hr. Twarowski nie zdołał zakończyć budowy pałacu. Dokonał tego następny posesor ciśnieńskiego majątku - Zygmunt Fortunat Starzyński, który nabył go w 1913 roku. Nie cieszył się jednak długo wykończoną przez siebie rezydencją. Już po ośmiu latach przeszła ona w ręce Jana Niemiry, który jeszcze szybciej, bo już po roku przekazał ją Stanisławowi Klawe. W 1927 roku kolejnym właścicielem zostaje Józef Maria Mielżyński, by po dwóch latach przekazać ją Jerzemu Konopce. Baron Jerzy Konopka (1887-1954) herbu Nowina, żonaty od lipca 1914 roku z Marią Ludwiką Sokołowską (1890-1944) herbu Korab był ostatnim przedwojennym właścicielem ciśnieńkiej rezydencji i mieszkał w niej w latach 1929-1944. Podczas II wojny światowej pałac nie został zniszczony, a po jej zakończeniu urządzono w nim szkołę podstawową i mieszkania dla nauczycieli. 

Gdy w końcu lat 80. wyprowadziła się szkoła, pałac zaczął niszczeć i niszczeje aż do dzisiaj, chociaż od 1999 roku jest już własnością prywatną.