Pierwotnym miejscem pięknego, drewnianego dworu, z gankiem wspartym na czterech solidnych słupach, krytego gontem, znajdującego się obecnie w Białostockim Muzeum Wsi w Osowiczach pod Białymstokiem była Bobra Wielka koło Nowego Dworu. Zbudowano go tam w latach 1817-1818, kiedy właścicielem majątku był Michał Butowt Andrzejkowicz, marszałek powiatu grodzieńskiego, prezydent Sądu Głównego Guberni Grodzieńskiej, a później gubernator grodzieński i wołyński. Prawdopodobnie wzniesiono go w tym samym miejscu, w którym istniał poprzedni dwór, postawiony tam po raz pierwszy około 1500 roku przez litewskich bojarów Syruciów.

 Dwór Tomaszewskich przeniesiony z Bobry Wielkiej do Muzeum Wsi w Osowiczach


Tak się złożyło, że gdy wznoszono nowy (a może tylko przebudowywano stary) dwór  w Bobrze Wielkiej, w pobliskim Grodnie zakładano lożę masońską „Przyjaciele Ludzkości”, której lokalnym Wielkim Mistrzem został wkrótce Michał Butowt Andrzejkowicz. Stąd w dworskim parku pojawiły się nowe nasadzenia o kształtach przypominających symbole wolnomularskie, na podjeździe powstał eliptyczny klomb z zegarem słonecznym, wytyczono tak główną aleję lipową, aby biegła ku 400-letniemu „Świętemu Wiązowi” rosnącemu samotnie na uprawnym polu po drugiej stronie Biebrzy, przy podjeździe postawiono lamus, który gościł wolnomularzy zbierających się na tajemne narady.
Dopóki Bobra Wielka należała do rodziny Andrzejkowiczów, dopóty była nie tylko miejscem spotkań grodzieńskich masonów, ale i ośrodkiem życia politycznego polskich patriotów z Grodzieńszczyzny. Później, po 1838 roku, kiedy stała się własnością rodziny Kaszubów, przestała odgrywać polityczną rolę. Anna z Kaszubów Roszkowska, jedyna od 1893 roku właścicielka Bobry Wielkiej, bezdzietna i mieszkająca stale wraz z mężem Bartoszem w położonej niedaleko Rudawicy, oddała w 1902 roku bobrzański dwór i 570 ha ziemi w dzierżawę szwagrowi męża, Aleksandrowi Tomaszewskiemu, a w 1908 sprzedała go Janowi Tomaszewskiemu – synowi Aleksandra. Kiedy Jan został zamordowany w lipcu 1920 roku przez żołnierzy wkraczającej na tereny polskie Armii Czerwonej, majątek przypadł w udziale trojgu pozostałego rodzeństwa: Jadwidze, Wacławowi i Tadeuszowi. Nowi właściciele sprawili, że dwór w Bobrze Wielkiej stał się szeroko znanym salonem, tym razem nie politycznym, lecz kulturalnym.

Elewacja frontowa dworu


Pierwszym z często odwiedzającym bobrzański dwór sławnych gości był historyk Tadeusz Korzon. Wprawdzie zamiast pracować wówczas nad „Wewnętrznymi dziejami Polski za Stanisława Augusta”, pisywał frywolne wierszyki, ale dzięki niemu toczyły się często w Bobrze poważne dysputy historyczne.
Przyjeżdżała tam z Grodna Eliza Orzeszkowa, by zbierać dziko rosnące rośliny do zielnika, który był później przez długie lata przechowywany we dworze. Ożeniony z kuzynką Tomaszewskich Jan Stanisławski nierzadko ich odwiedzał. Malował wówczas nadbiebrzańskie pola, łąki, laski, niebo, jakiego ponoć gdzie indziej nie mógł zobaczyć. Zauroczony tamtejszymi krajobrazami stał się świetnym pejzażystą, twórcą swoistej malarskiej szkoły. 

Portyk


Jeszcze częściej niż Stanisławski bywał u Tomaszewskich Jan Bułhak – pierwszy z wielkich mistrzów polskiej fotografii, „potrafiący najprostszymi środkami wyrazu z najpospolitszego tematu wydobyć prawdziwą poezję”. Tą poezją wypełniony był wydany przez niego album ze zdjęciami wykonanymi tylko w Bobrze Wielkiej. Niestety, nie jest on dzisiaj już dostępny. Natomiast w  antykwariatach czy prywatnych kolekcjach można natrafić na powieść „Święty Wiąz”, ilustrowaną fotografiami Jana Bułhaka, której akcja rozgrywa się w bobrzańskim dworze. Jej autorkę, Wandę Miłaszewską, często goszczącą w dworze Tomaszewskich, zafascynował stary wiąz i związana z nim legenda, opowiadana przez mieszkańców Bobry Wielkiej:
Przed wielu wiekami dwór w Bobrze Wielkiej zamieszkiwał poganin Syruć z córką, również poganką. Piękna Syruciówna wpadła w oko chrześcijańskiemu rycerzowi, Tracewskiemu, który przybył w te strony od Mazowsza. A że był on mężny i przystojny, jego miłość została odwzajemniona. Stary Syruć zabronił jednak córce spotykać się z obcym i zamknął ją w domu, a Tracewskiemu zagroził srogą zemstą, gdyby odważył się zwabić dziewczynę do siebie. Syruciówna uwolniła się jakoś z zamknięcia, ale nie chcąc połączyć się z ukochanym wbrew woli ojca, utopiła się w rzece. Gdy dowiedział się o tym polski rycerz, zaczaił się pod Świętym Wiązem i zabił nadchodzącego tam Syrucia. Nim stary poganin wyzionął ducha, przeklął Tracewskiego i przepowiedział mu, że po śmierci zostanie diabłem, będzie mieszkał w lesie, w którym po raz pierwszy spotkał swoją wybrankę, a ona stanie się wodnicą umykającą ciągle przed nim.
Być może ta legenda miała jakieś odniesienie do faktów, bowiem w pobliżu samotnie stojącego „Świętego Wiązu” rósł niewielki lasek, zwany „Tracewskim Borkiem”, a rodzina Syruciów władała Bobrą Wielką od 1500 do 1715 roku.
Wandę Miłaszewską łączyły z Tomaszewskimi więzy pokrewieństwa, dlatego każdego roku przyjeżdżała do Bobry Wielkiej na wakacje. Wśród przyjaznych jej ludzi, w otoczeniu pięknej przyrody pisała swoje powieści, utrwalając w nich nadbiebrzańskie pejzaże, atmosferę staropolskiego dworu, portrety związanych z dworem ludzi, miejscowe obyczaje i legendy. Bohaterką jej powieści „Ogrodniczka” stała się Jadwiga Tomaszewska z Bobry Wielkiej, która rzeczywiście oddawała się niemal bez reszty ogrodnictwu.

Parkowa aleja w Bobrze Wielkiej


Ostatnim dziedzicem Bobry Wielkiej był Tadeusz Tomaszewski. Wszechstronnie wykształcony – dyplom inżyniera chemii uzyskał na Politechnice w Karlsruhe, a inżyniera rolnictwa na Uniwersytecie w Lipsku – przekształcił swój majątek w prawdziwy ośrodek kultury rolnej promieniujący na okolicę. Unowocześnił budynki gospodarcze, rozszerzył stawy rybne, wykorzystując wodę z przepływającej obok Biebrzy, zbudował młyn wodny, sprowadził z zagranicy maszyny parowe, założył ogrody warzywne. Chociaż był bardzo zaabsorbowany pracą na 175-hektarowym gospodarstwie, prowadził dom otwarty, w którym oprócz wymienionych już osobistości bywali: wybitny botanik – Władysław Szafer, dyrektor rozgłośni Polskiego Radia w Wilnie – Witold Hulewicz, pierwszy prezydent Rzeczpospolitej, a jednocześnie kolega gospodarza ze studiów – Gabriel Narutowicz, słynny aktor i reżyser – Juliusz Osterwa, początkujący literat – Jarosław Iwaszkiewicz.

 Staw w Bobrze Wielkiej, w którym Tadeusz Tomaszewski hodował ryby


Tadeusz Tomaszewski administrował bobrzańskim majątkiem jeszcze podczas niemieckiej okupacji, chociaż już wtedy nie należał on do niego, lecz do Niemca o nazwisku Koch, a on sam włączył się do działalności konspiracyjnej. Będąc żołnierzem AK pod pseudonimem „Bończa”, delegatem rządu na sokólski powiat, zaopatrywał oddziały partyzanckie w żywność, udzielał azylu ludziom szukającym schronienia, pomagał Żydom uwięzionym w grodzieńskim getcie. Po wojnie musiał rozstać się na zawsze z Bobrą Wielką. Nim definitywnie opuścił swoje włości, wziął ślub w kościele w Starej Rozedrance z Ireną Sańkówną z Sokółki, w dniu 14 lipca 1945 roku, a potem wraz z żoną wyjechał do Szprotawy, leżącej nad rzeką Bóbr, gdzie podjął pracę w Państwowych Nieruchomościach Ziemskich. W swoim pamiętniku napisał: Jeśli nie mogę być w swojej rodzinnej Wielkiej Bobrze, to niechże będę nad Bobrą, w Szprotawie. W tejże Szprotawie osiągnął sędziwy wiek i zmarł w 1977 roku.
Tymczasem jego posiadłość stała się PGR-em, a potem Zakładem Rolnym należącym do PGR Makowlany. Dwór zamienił się w placówkę Wojsk Ochrony Pogranicza, potem był biurem, a w końcu budynkiem mieszkalnym dla pracowników PGR. W 1968 roku znikł zabytkowy lamus, w którym onegdaj spotykali się wolnomularze, gdyż musiał ustąpić miejsca piętrowemu biurowcowi. W 1984 roku Wojewódzki Konserwator Zabytków nakazał rozebrać dwór, aby uchronić go przed ostatecznym zniszczeniem, i przenieść do Białostockiego Muzeum Wsi. Po dwóch czy trzech latach bobrzański dwór stanął w nowym otoczeniu.

Sekretarzyk - jedyny mebel Tomaszewskich, który przetrwał do dziś Fragment saloniku

Jest to budynek drewniany, parterowy, dziewięcioosiowy, z mieszkalnym poddaszem. Wysoki dach dwuspadowy z naczółkami, z dwoma półkolistymi lukarnami w każdej z szerszych połaci, pokryty został gontem. W osi elewacji frontowej znajduje się obszerny ganek, z sześcioma drewnianymi kolumnami dźwigającymi trójkątny przyczółek z półkolistym oculusem pośrodku. W prawym skrzydle dworu urządzono dwa saloniki i gabinet pana dworu. Umeblowano je zgodnie z duchem minionej epoki, ale jedynym oryginalnym meblem, pochodzącym z dawnej Bobry Wielkiej, jest sekretarzyk poddany wcześniej starannej renowacji. Dawnych właścicieli dworu przypominają fotografie wiszące na ścianach, a Wandę Miłaszewską - kilka jej książek wydanych jeszcze w okresie międzywojennym.