Niedaleko za Sokołami, na trasie Białystok – Wysokie Mazowieckie leży Ruś Stara. Wioska to niewielka, licząca ze trzydzieści zagród, ale dzieje jej są długie, istnieje już kilka stuleci. Założona została w połowie XV wieku przez braci Sokołów, od których wywodzą się Sokołowscy herbu Gozdawa. Nosiła wówczas złożoną nazwę Sokoły-Ruś Stara i należała do rodziny Sokołowskich przez około 100 lat. Późniejsi właściciele Sokół-Rusi Starej giną w pomroce dziejów. Wyłonili się z niej dopiero w XVIII wieku. Byli to Jaruzelscy herbu Ślepowron – rodzina dość znacząca w owych czasach na Podlasiu. W starych dokumentach można znaleźć, iż Wacław Jaruzelski był w latach 80. i 90. XVII wieku stolnikiem i chorążym bielskim, jego syn Stefan – podstolim podlaskim, Władysław – chorążym bielskim w początkach XVIII stulecia, a jego potomek Franciszek – łowczym i podczaszym bielskim. Nie od razu występują oni jako właściciele Sokół-Rusi Starej. Ich gniazdem rodowym była wieś Jaruzele położona w ziemi drohickiej. Prawdopodobnie dopiero Wojciech Jaruzelski, wojski podlaski, stolnik i chorąży bielski nabył Sokoły-Ruś Starą. On bowiem stał się w drugiej połowie XVIII stulecia twórcą znaczących rodowych dóbr, obejmujących duży obszar i kilka wiosek, między innymi sąsiadujące z Rusią Starą Mazury i Brok. Na przełomie XVIII i XIX wieku dobra te uległy znacznej redukcji i ograniczały się już tylko do Rusi Starej. Ich właścicielem był wówczas syn Wojciecha – Benedykt, a później wnuk – Antoni Józef. Następny Wojciech Jaruzelski, prawnuk wojskiego podlaskiego, był właścicielem Rusi Starej w latach osiemdziesiątych XIX stulecia, kiedy wieś liczyła zaledwie 4 domy z 10 mieszkańcami, a do majątku należało 151 mórg ziemi. 

Wojciech i Helena Jaruzelscy, po których pozostał w Rusi Starej przydrożny krzyż z ich inicjałami i datą postawienia (1896), posiadali siedmioro dzieci. Córki powychodziły za mąż i rozjechały się po świecie. Syn Antoni administrował majątkiem Jelińskich w Mazurach, a kiedy sowieci najechali Polskę, został wywieziony na Syberię i nigdy już do Polski nie wrócił. Wacław wykształcił się na prawnika, wyjechał do Warszawy i został sędzią Sądu Najwyższego. Mieczysław ożenił się z córką właściciela majątku w Trzecinach i tam zamieszkał. Na skutek nieporozumień z teściami przeniósł się do Kurowa w województwie lubelskim, a później wrócił do Rusi Starej razem z żoną i synem Wojciechem. Nim Wojciech stał się generałem Ludowego Wojska Polskiego, został razem z rodzicami i młodszą siostrą wywieziony przez sowietów na Syberię. Rodzice tam zginęli, Wojciech zaś wrócił do Polski w oficerskich szlifach, by przez wiele lat być wiernym sojusznikiem sprawców śmierci matki i ojca.

Dwór Jaruzelskich w Rusi Starej


Stefan został na ojcowiźnie, ale podobnie jak Wacław, skończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim i pełnił urząd sędziego ziemskiego w Sokołach i Tykocinie. To on wzniósł istniejący do dzisiaj dwór w Rusi Starej. Postawił go w latach 1930-1931 w miejscu poprzedniego, który spłonął w końcu lat dwudziestych. Parterowy budynek zbudowano z drewna i pokryto dwuspadowym dachem, a potem oszalowano.

Ganek

Przed elewacją frontową z gankiem wspartym na czterech drewnianych słupach znajdował się okrągły podjazd, na który prowadziła od głównej drogi lipowa aleja.

 
 Dawna aleja lipowa

 

Park krajobrazowy z licznymi alejkami, z dużym stawem, trawnikami i kwietnikami, obwiedziony wysokim żywopłotem z różnogatunkowych drzew, otaczał dwór od strony północno-wschodniej. Po stronie przeciwnej zlokalizowane były zabudowania gospodarcze.

Pozostałości parku

Do dworu należało 252 hektarów ziemi i sędzia ziemski był jednocześnie ziemianinem-rolnikiem. Sam prowadził gospodarstwo i nie zapisał go w spadku nikomu. Chociaż wyróżniał się urodą, wykształceniem i majętnością, nie znalazł życiowej partnerki. Wprawdzie dość często odwiedzał pannę Stefanię Karpowiczównę, panią na Krzyżewie, ale do mariażu z nią nie doszło i oboje dotrwali do końca życia w stanie wolnym.
Żyją jeszcze mieszkańcy Rusi, którzy pamiętają dobrze dziedzica Stefana. Wspominają go różnie: jedni mają mu za złe, iż nie pozwalał w swoim lesie zbierać grzybów, drudzy chwalą go za to, że nie poszedł po wojnie na żadne układy z władzą ludową i nie szukał wsparcia u bratanka – reżimowego generała. Musiał być jednak szanowany nawet przez własnych fornali, skoro oni właśnie uratowali go z rąk sowietów. Kiedy we wrześniu 1939 roku sowieccy żołnierze zjawili się w Rusi Starej, Stefan Jaruzelski leżał ze złamaną nogą pod opieką swojej służby folwarcznej. Rosyjski oficer rozpoznał w nim „wroga ludu” i wydał rozkaz natychmiastowego aresztowania. Fornale przekonali go jednak, iż w takim stanie dziedzic im nigdzie nie ucieknie i można go spokojnie w ich czworaku zostawić. W nocy zaś wywieźli furą swojego „ciemiężyciela” do Jabłoni Rykacz. Tam ukrywał się w domu Teofila Szymborskiego, zaściankowego szlachcica, dopóki nie zrosła mu się złamana noga, a potem przedostał się przez zieloną granicę do Generalnej Guberni i w Warszawie, u swoich kuzynów spędził lata okupacji.

Dwór widziany z ogrodu


W czasie wojny majątek w Rusi Starej zbytnio nie ucierpiał i jego gospodarz wrócił doń zaraz po zakończeniu działań wojennych. Dwór wprawdzie został rozgrabiony przez sowietów, ale budynki gospodarcze stały całe, zachowało się też trochę narzędzi rolniczych. Cóż z tego, skoro zaczęła się właśnie reforma rolna. 150 hektarów – tyle bowiem ziemi liczył majątek Jaruzelskiego w 1945 roku – rozparcelowano, a dziedzicowi kazano wynosić się poza granice gminy. Pojechał więc znowu do Jabłoni Rykacz i znowu zamieszkał w domu Teofila Szymborskiego. Tam też zmarł 1 czerwca 1963 roku i został pochowany na cmentarzu w Jabłoni Kościelnej, w grobowcu Aleksandry Jelińskiej, pani na Mazurach, chyba dlatego, że przed wojną łączyła go z Jelińskimi zażyła przyjaźń.

Grób Aleksandry Jelińskiej z Mazur, w którym spoczął również Stefan Jaruzelski


W dworze natomiast bezpośrednio po wojnie panoszyli się sowieci, potem zajęła go szkoła podstawowa, jeszcze później – dom opieki społecznej, który z kolei ustąpił miejsca Gromadzkiej Radzie Narodowej. Zabudowania gospodarcze zajęła Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” w Sokołach i przeznaczyła je na skład towarów. Zburzyła zresztą wszystkie budynki drewniane, pozostawiając tylko murowany spichlerz, i zbudowała w ich miejsce nowe magazyny. W bezpośrednim sąsiedztwie dworu postawiono jeszcze później strażacką remizę, sklep spożywczy, pocztę. Park został zdewastowany, a większość starych drzew wycięta.
W 1977 roku zrujnowany budynek dworski i część parku kupił od Państwowego Funduszu Ziemi lekarz weterynarii – Józef Targoński i stopniowo przywracał mu przedwojenny wygląd. Po jego śmierci dwór odziedziczył syn i utrzymuje go w stanie pozostawionym przez ojca.