W dawnych czasach, w XIV i XV wieku, Grodno było jedną z głównych twierdz granicznych, broniących Wielkie Księstwo Litewskie przed najazdami Krzyżaków. Władcy litewscy, nie chcąc zmniejszyć jego siły obronnej, nie oddawali okolicznych ziem na własność zasługującym na to dowódcom swoich wojsk czy dworzanom. Na terenie całego powiatu grodzieńskiego przeważały więc królewszczyzny, na których osadzano tylko szeregowe rycerstwo, zdolne w każdej chwili do podjęcia walki z najeźdźcą. Dopiero w XVI wieku, gdy minęło niebezpieczeństwo ze strony zakonu krzyżackiego, wielcy książęta litewscy i królowie polscy poczęli przydzielać należące do nich dobra zaufanym magnatom. Początkowo nie rozdrabniali jednak tych ziem na pojedyncze majątki, lecz nadawali całe Grodno wraz z okolicznymi włościami, stanowiącymi wówczas jedność gospodarczą. Rozpoczął ten proceder król Aleksander Jagiellończyk, który w pierwszych latach XVI wieku przekazał Grodno swojej żonie, Helenie. W 1521 roku starostwo grodzieńskie otrzymał od króla Zygmunta Starego Jerzy Radziwiłł, ale kilkanaście lat później dobra te zostały wykupione od niego i oddane królowej Bonie, w rękach której pozostawały aż do jej śmierci w 1557 roku.
Na podstawie regestru pomiary włócznej, dokonanej w latach 1558-1563, wiemy, że w południowej części powiatu grodzieńskiego istniały dwie włości brzostowickie: Brzostowica Duża, należąca do Wołłowiczów i Brzostowica Mała, będąca własnością Chodkiewiczów. W pobliżu Brzostowicy Małej (oddalona od niej tylko o 2 km) i Brzostowicy Dużej (w odległości 22 km) leżała Brzostowica Murowana, którą do 1569 roku władał Ostafi Wołłowicz (?-1587) herbu Bogoria, marszałek hospodarski i podskarbi ziemski litewski, podkanclerzy litewski i marszałek nadworny, a w latach 1579-1587 kanclerz Wielkiego Księstwa Litewskiego.
W tymże 1569 roku wydał swoją córkę, Reginę za mąż za kasztelana krakowskiego i bieckiego, Seweryna Bonera (?-1593) herbu Bonarowa, syna słynnego bankiera królów Zygmunta I Starego i Zygmunta II Augusta, również Seweryna Bonera (1486-1549). Regina i Seweryn Bonerowie nie mieli potomstwa, nie miał więc kto po nich odziedziczyć Brzostowicy Murowanej, a ponieważ mieszkali oni stale w Małopolsce, gdzie Seweryn pełnił urzędy kasztelana krakowskiego i bieckiego, sprzedali majątek brzostowicki dworzaninowi królewskiemu, Józefowi Karpowi herbu własnego. Karpowie, którzy przybyli z Włoch wraz z królową Boną, zadomowili się w Brzostowicy Murowanej na przeszło 150 lat. Od nich, w 1750 roku, zakupił ten majątek Tadeusz Dunin-Jundziłł (1720-1771) herbu Łabędź, podkomorzy, a następnie marszałek szlachty powiatu grodzieńskiego, żonaty po raz pierwszy z Franciszką Łazówną herbu własnego, po raz drugi zaś - z Anielą Zaleską herbu Chomąto.

Dwór w Brzostowicy Murowanej (widok od strony parku) na rysunku Napoleona Ordy wykonanym 4 kwietnia 1868 roku


Znajdującą się dzisiaj w ruinie dworską siedzibę zaczął budować Tadeusz Dunin-Jundziłł, skończył zaś jego syn z drugiego małżeństwa, Franciszek (1750-1818), ożeniony z Teresą Burzyńską (1764-?) herbu Trzywdar, podobnie jak ojciec - podkomorzy grodzieński, kawaler Orderu Orła Białego i św. Stanisława, posiadacz tytułu hrabiowskiego nadanego mu w 1798 roku przez króla pruskiego, Fryderyka Wilhelma III.

Wygląd dworu w 2009 roku


Pierwotnie dwór składał się z trzech części, ale w pierwszej połowie XIX wieku skrzydła boczne zostały rozebrane i pozostał tylko korpus główny. Był to budynek murowany, dwukondygnacyjny, podpiwniczony, dziewięcioosiowy, pokryty gładkim dachem dwuspadowym. Jego fasada posiadała pseudoryzalit z czterema toskańskimi pilastrami. Ponad ich głowicami znajdował się szeroki fryz, którego metopy wypełniono stiukowymi wieńcami, rozetami, łukami, szablami i inną bronią rycerską. Fryz biegł dalej, wokół budynku, podobnie jak i znajdujący się ponad nim kostkowy gzyms. Taki sam gzyms otaczał trójkątny fronton ponad ryzalitem, bogato udekorowany panopliami, na których tle znalazły się tarcze herbowe z Łabędziem Jundziłłów i Trzywdarem Burzyńskich, zwieńczone szlachecką koroną.

 Fronton ponad pseudoryzalitem

Ściany zewnętrzne parteru były boniowane, na piętrze zaś gładkie, z płycinami między oknami znacznie większymi niż na parterze. Pseudoryzalit poprzedzony został portykiem o pięciu boniowanych arkadach, zamkniętych ćwierćkoliście, podpierających balkon z kamienną balustradą. Przed portykiem dużą przestrzeń zajmował okrągły trawnik z kwiatowymi rabatami. W pewnej odległości za nim znajdowała się brama wjazdowa, którą stanowiły cztery słupy nakryte stożkowatymi daszkami. Po jej obu stronach, wśród gęsto rosnących drzew, znalazły się dwa budynki gospodarcze (stajnia i obora), zaś po obu stronach budynku dworskiego postawiono dwie murowane, parterowe oficyny, nieprzedstawiające żadnej wartości architektonicznej.
Elewację ogrodową dworu poprzedzał taras, z którego po schodach zejść można było do zajmującego kilka hektarów parku. Prowadziły do niego trzy aleje kończące się na brzegu dużego stawu, z wyspą pośrodku, połączonego z kilkoma mniejszymi sadzawkami. W różnokształtnych kwaterach parku rosły drzewa różnorodnych gatunków, które stopniowo przechodziły w nieregularny las.

 Fragment parku z największym stawem


Po Franciszku Dunin-Jundzille Brzostowicę Murowaną odziedziczył jego jedyny syn, Wiktor (1790-1862). W 1818 roku ożenił się on z Teresą Cichocką (1799-1858), córką generała wojska polskiego, Michała Cichockiego herbu Nałęcz i dochował się z nią dwanaściorga dzieci. Wiktor brał udział w powstaniu listopadowym, a po jego klęsce udał się na emigrację do Szwajcarii. Władze carskie za udział w powstaniu pozbawiły go majątku, ale jego teściowa, Emilia Katarzyna Cichocka (miała już wówczas trzeciego męża, Michała Abramowa), wzięła na wychowanie najstarszą córkę Wiktora, Marię Jundziłłównę, wykupiła Brzostowicę Murowaną i uposażyła nią wychowankę. A potem wydała ją za mąż za Stanisława Sołtana (1822-1897) herbu własnego, absolwenta uniwersytetu w Dorpacie, właściciela majątku położonego w powiecie wiłkomirskim. Był on synem Stanisława Sołtana (1758-1836) ze Zdzięcioła (marszałka nadwornego Wielkiego Księstwa Litewskiego) i jego drugiej żony, Konstanty Toplickiej herbu Nałęcz. Po ślubie Stanisław Sołtan sprzedał swoje włości i osiadł w Brzostowicy Murowanej. Maria z Jundziłłów Sołtanowa (zmarła w 1858 roku) urodziła dwie córki i czterech synów. Liczna rodzina spowodowała konieczność powiększenia dworu. Przebudowano więc strych i urządzono na nim kilka pomieszczeń mieszkalnych. W efekcie tego zmienił się wygląd budynku: na obu połaciach dachu pojawiły się po cztery prostokątne lukarny. Zmieniono też układ wnętrza: pokoje traktu ogrodowego w części centralnej i lewym skrzydle zostały skrócone przez poprowadzony tam korytarz, natomiast pomieszczenia traktu frontowego zajmowały nadal połowę szerokości budynku. Nie zmieniły się też pokoje w prawym skrzydle. Na piętrze pomieszczenia od frontu miały charakter reprezentacyjny, od ogrodu zaś mieszkalny. Duży salon zajmował oba trakty przy końcu prawego skrzydła. Na jego ścianach wisiały portrety przodków: Aleksandra Sołtana (1440-1500), podskarbiego Wielkiego Księstwa Litewskiego, Teresy z Cichockich Jundziłłowej (namalowany przez Giovanniego Battistę Lampiego), Stanisława Sołtana i jego żony, Konstancji z Toplickich (oba pędzla Jana Rustema). Niemal wszystkie pokoje posiadały stiukowe dekoracje, parkietowe posadzki, białe, kaflowe piece, a salony ogrzewały dodatkowo kominki.

 Elewacja ogrodowa dworu


Po śmierci Marii Stanisław Sołtan ożenił się z jej siostrą, Albertyną (1836-1863). Ze względu na ciężką chorobę żony, nie brał zbrojnego udziału w powstaniu styczniowym, ale udzielał powstańcom różnych rad i wspierał ich finansowo. Został za to zesłany w 1864 roku do Tobolska, skąd mógł powrócić do Brzostowicy dopiero po 10 latach. W 1896 roku wyjechał do guberni witebskiej, gdzie - w majątku Anińsk - przebywała jego córka, Emilia, wydana za mąż za Bronisława Korsaka. Stanisław Sołtan z tej wyprawy już nie powrócił. Zmarł w Anińsku w 1897 roku, a Brzostowicę Murowaną przejął jego jedyny syn z drugiego małżeństwa, Bohdan Wiktor (1861-1912), absolwent Wydziału Rolniczego Politechniki Ryskiej, radca w Towarzystwie Kredytowym Ziemskim Królestwa Polskiego. Poślubiona przez niego stryjeczna siostra, Maria Franciszka Sołtanówna (1863-1926), urodziła mu sześcioro dzieci: trzy córki i trzech synów. Kolejnym panem na Brzostowicy Murowanej został drugi według starszeństwa syn Bohdana Wiktora, Bohdan Józef (1893-1960), ożeniony z Anną Nartowską (1898-1970) herbu Trzaska. Okazał się on ostatnim właścicielem brzostowickiego majątku.
Wyposażenie dworu, umeblowanie, księgozbiór, dzieła sztuki zgromadzone przez Jundziłłów i Sołtanów zostały w dużej mierze zrabowane podczas I wojny światowej, a to, co udało się wówczas uratować, rozgrabiono w dniach 17-19 września 1939 roku. Wówczas to, jeszcze przed zajęciem Brzostowicy i okolicznych terenów przez wojsko sowieckie, uaktywnili się miejscowi białoruscy komuniści i utworzyli uzbrojoną bandę, która wymordowała polskich mieszkańców Brzostowicy Małej i splądrowała dwór w Brzostowicy Murowanej. Bohdana i Anny Sołtanów już tam nie było. Na wieść o napadzie ZSRR na Polskę wyjechali do Warszawy, zabierając ze sobą najpotrzebniejsze i najcenniejsze rzeczy.

Dawna chlewnia


Budynek dworski przetrwał bez większych zniszczeń II wojnę światową. Po wojnie urządzono w nim szkołę zawodową. Jeszcze na początku lat 90. ubiegłego wieku uczyli się w niej przyszli traktorzyści. Brak jednak właściwych remontów, nie wspominając już o prawidłowej konserwacji, doprowadził go do takiego stanu, że nawet na szkolenie traktorzystów przestał się nadawać. Szkołę więc zamknięto, a opustoszały dwór zaczął niszczeć w jeszcze szybszym tempie. Obecnie jego ściany straszą pustymi oknami, odpadającym tynkiem, wyszczerbionymi cegłami. Portyku z balkonem dawno już nie ma, za to na dachu rosną dorodne brzozy. Minie zapewne jeszcze kilkanaście lat i pozostanie po nim tylko kupa gruzu.