W początkach XV wieku położony kilkanaście kilometrów na południowy zachód od Lidy majątek Białohrudy należał do rodziny Zawiszów, będącej jednym z najdawniejszych  litewskich rodów szlacheckich. W połowie XV wieku właścicielem białohrudzkiego majątku, w którego skład wchodziło kilka folwarków, był Andrzej Zawisza – kuchmistrz wielkiego księcia litewskiego, Kazimierza Jagiellończyka, nim został on królem polskim. W latach osiemdziesiątych XV wieku dobra te były w rękach Mikołaja Zawiszy, dworzanina królewskiego, a około 1500 roku przeszły na własność jego braci, Andrzeja i Jerzego. Dzieci Jerzego Zawiszy odprzedały część swojego majątku, między innymi księciu Andrzejowi Wiśniowieckiemu i Januszowi Wołczkowi. Natomiast wnuk Andrzeja, Jan Zawisza, podkomorzy lidzki, a później kasztelan i wojewoda witebski wykupił u schyłku XVI wieku rozproszone części białohrudzkich włości. Po śmierci Jana dobra te posiadł jego bratanek, Mikołaj Zawisza, również kasztelan witebski, a gdy i on umarł bezpotomnie, majątek odziedziczyła jego żona, Halszka z Tyszkiewiczów Zawiszyna. Pod koniec XVII stulecia właścicielką Białohrudy była córka Jana Jerzego Zawiszy, starosty brasławskiego, Anna, primo voto Tarnowska, secundo voto Szczytowa. Na cześć pierwszego jej męża, Piotra hrabiego Tarnowskiego, jeden z folwarków białohrudzkiego majątku otrzymał nazwę Tarnowszczyzna, inny zaś na cześć drugiego – Krzysztofa Szczyta, kasztelana smoleńskiego – nazwano Szczytniki.
W połowie XVIII w. nastąpiła zmiana centrum majątku. Stała się nim Tarnowszczyzna, zaś Białohrudy miały odtąd być jej folwarkiem. W tym czasie dawne białohrudzkie dobra były w rękach Barbary z Zawiszów księżnej Radziwiłłowej, a wkrótce przeszły na jej dzieci. Tarnowszczyzna wraz z przyległościami przypadła Stanisławowi Radziwille, podkomorzemu litewskiemu. Po nim schedę przejął książę Michał Radziwiłł, właściciel między innymi Berdyczowa i Jerychowa, który w 1808 roku wydał na Tarnowszczyznę prawo zastawne Tadeuszowi Andrzejkowiczowi na 10 tysięcy złotych dukatów i 130 tysięcy złotych polskich. W 1825 roku w wyniku procesu sądowego Andrzejkowicz stał się jej prawowitym właścicielem. Jego syn Juliusz sprzedał jednak szybko odziedziczony majątek Konstantemu Kaszycowi.

Tarnowszczyzna - widok ogólny (2008 rok)


Nowy dziedzic na Tarnowszczyźnie był synem marszałka szlachty nowogródzkiej, powstańca listopadowego i emigranta. Ukończył uniwersytet w Dorpacie, gdzie studiował dyplomację. Wyróżniał się ciętym słowem i ostrym piórem, dając się we znaki powiatowym, a nawet gubernialnym figurom, które podczas szlacheckich sejmików nie raz obdarzał celnymi i dowcipnymi ksywkami. Kiedy wybuchło powstanie styczniowe, wziął w nim czynny udział w roli cywilnego naczelnika powiatu nowogródzkiego, ale gdy został w czerwcu 1864 roku aresztowany, już podczas pierwszego przesłuchania miał zdekonspirować podległą sobie organizację. Mimo to został  zesłany w głąb Rosji. Pozwolono mu powrócić w 1866 roku do Tarnowszczyzny, ale tylko po to, aby ją sprzedać pułkownikowi carskiej armii, Dymitrowi Mawrosowi, „dobrowolnie pod przymusem” za 56 300 rubli plus dom w Rydze wyceniony na 25 000 rubli. Cena była zdecydowane zaniżona, biorąc pod uwagę, że w skład majątku wchodziły wówczas folwarki Białohrudy, Bancewicze, Czyżewszczyzna, Rubiki i Szczytniki z areałem ziemi przekraczającym 3700 ha. Nie uratowało to jednak Kaszyca od ponownego zesłania na Sybir, z którego powrócił do kraju po kilku latach schorowany i załamany psychicznie z powodu dręczących go wyrzutów sumienia. Zmarł w 1881 roku. Przed śmiercią przekazał Bibliotece Jagiellońskiej pisany jeszcze w czasach dorpackich pamiętnik.
Dymitr, a właściwie Demetriusz Mawros był Grekiem. Jego przodkowie pochodzili z wyspy Rodos, skąd poprzez Maltę, a potem Mołdawię dotarli do Rosji. Dziadek Demetriusza, Georgi Mawros był w 1785 roku hospodarem Mołdawii, zaś ojciec, Mikołaj, w czasie wojny z Turcją emigrował w 1828 roku do Rosji. Grek Demetriusz Mawros, używający jako oficer armii rosyjskiej imienia Dymitr, brał udział w 1849 r. w tłumieniu powstania na Węgrzech i w Transylwanii, a w latach 1863-1864 r., będąc adiutantem słynnego „Wieszatiela”,  generał-gubernatora Michaiła Murawjowa, nękał powstańców styczniowych na Litwie.  Od 1873 r. w randze generał-majora dowodził brygadą piechoty w Wilnie, a w latach 1877-1878 rezerwową dywizją piechoty w wojnie przeciwko Turcji. W 1876 r. austriacki cesarz Franciszek Józef przyznał mu tytuł hrabiowski, co potwierdził w tym samym roku car Aleksander II. W 1879 r. przeszedł w stan spoczynku i zamieszkał we własnym domu w Wilnie.

 
 Niszczejący dwór Demetriusza Mawrosa


Hrabia Demetriusz Mawros miesiące letnie spędzał z rodziną (ożeniony był z Katarzyną z Simoniczów, z którą miał cztery córki i jednego syna) w Tarnowszczyznie, gdzie wybudował dwór, odbiegający znacznie architektonicznym stylem od ziemiańskich siedzib znajdujących się na ziemi nowogródzkiej.  Była to budowla murowana, wzniesiona na nieregularnym planie. Jej dominującą część stanowiła czterokondygnacyjna, kwadratowa wieża, przechodząca w dwukondygnacyjny korpus główny, zakończony parterową przybudówką. Od jego elewacji północnej odchodziło  krótkie, dwuosiowe skrzydło boczne, w narożach którego znalazły się dwa wejściowe ganki z tarasami ponad nimi. Elementy dekoracyjne to balustrady otaczające tarasy nad gankami, profilowane, łukowate nadokienniki oraz boniowanie na narożach korpusu głównego i bocznego skrzydła.

 
 Skrzydło boczne z gankiem wejściowym

 

Mawros postawił także szereg murowanych budynków gospodarczych, w tym stajnię podobną architektonicznie do dworu oraz holenderski wiatrak, którego ściany wzniesiono z polnych kamieni. 

 
 Holenderski wiatrak

Najwcześniej jednak, bo już w 1867 roku, zbudował przy kościele w Białohrudach karczmę, przynoszącą mu chyba największy z całego majątku dochód. Oprócz folwarków należących już poprzednio do Tarnowszczyzny, Mawros zakupił jeszcze Dubicze, Dzitwę Talwoszowską, Lebiodę Wielką, Zdanowce, Papiernię, Niewiszę, Jeremicze, Myto, Nieciecz, Żukowszczyznę i kilka pomniejszych, uzyskując tym sposobem majątek o powierzchni bez mała 150 km2.
W kwietniu 1890 roku zmarła żona Demetriusza Mawrosa. Dwa lata później w dworskim parku stanęła gotycka kaplica zaprojektowana przez samego hrabiego, w której podziemiach złożono trumnę ze zwłokami jego małżonki. A po dalszych czterech latach spoczął obok niej również hrabia. Nim umarł zdążył wyjednać u cara Aleksandra III przywilej, mocą którego z dóbr Tarnowszczyzny z przyległościami oraz Andruszek, Daniewszczyzny i Małego Olżewa, z areałem o łącznej powierzchni 3557 dziesięcin utworzona została, wraz z domem w Wilnie, bogatą biblioteką i cennymi klejnotami, ordynacja. Zapewniała ona, że majątek po śmierci pierwszego jej właściciela miał przejść na syna jego, hr. Mikołaja Mawrosa i na pochodzących od niego potomków, z zachowaniem pomiędzy spadkobiercami starszeństwa według pierworództwa i przewagą linii męskiej przed żeńską.
Mikołaj hr. Mawras zarządzał Tarnowszczyzną dopóki żyła jego żona. Gdy zmarła w 1911 roku, został uznany za niepoczytalnego, a majątkiem zarządzała jego siostra Elżbieta. W kwietniu 1921 roku Powiatowy Komitet Nadawczy w Lidzie przejął na własność Państwa Polskiego część tej ordynacji, składającej się z folwarków Mały Olżew, Szczytniki, Białohrudy, Czyżewszczyzna i Bobowce. Natomiast sama Tarnowszczyzna należała do września 1939 roku do kurlandzkiego baronostwa Koehle.
Wiosną 1940 roku w miejsce ziemiańskiego majątku powstał sowchoz „Tarnowa”, jako jeden z dwudziestu ośmiu sowchozów w Białorusi Zachodniej. Po napadzie Niemiec na ZSRR znalazł się on pod zarządem niemieckim, ale po zakończeniu II wojny światowej znowu stał się sowchozem o tej samej, co poprzednio nazwie. I taki stan utrzymuje się po dzień dzisiejszy. W dworze zbudowanym przez Demetriusza Mawrosa mieściła się dyrekcja sowchozu, potem poczta, węzeł łączność i kasa oszczędności. W wydanym w 1997 roku „Ilustrowanym przewodniku po zabytkach kultury na Białorusi” Grzegorza Rąkowskiego można jeszcze przeczytać, że w budynku dworskim mieści się bank. Kiedy jednak w lipcu 2008 roku przyjechaliśmy do Tarnowy, czyli Tarnowszczyzny, okazało się, że dwór Mawrosa stoi już od kilku lat opuszczony. Zniszczony dach, powyłamywane drzwi, pozbawione szyb okna, wróżą szybkie popadnięcie zabytkowej budowli w kompletną ruinę. Nie lepiej wygląda pozbawiony skrzydeł holenderski wiatrak, który przestał pełnić rolę młyna w 1951 roku.

Grupa dębów - pozostałość po dworskim parku

W dawnym dworskim parku zamiast boskietów i szpalerów drzew rosną teraz pojedyncze klony i luźno rozrzucone grupy dębów, a parkowe alejki zastąpiły wydeptane ścieżki biegnące na przełaj przez zaniedbane trawniki. 

Dawna stajnia zamieniona na budynek mieszkalny

Jedynie w jako takim stanie zachowała się stajnia, zamieniona obecnie na budynek mieszkalny. Na razie nic nie wskazuje na to, zostaną podjęte jakieś kroki zmierzające do niedopuszczenia do całkowitej zagłady założenia dworskiego w Tarnowie, czyli Tarnowszczyźnie.